O. Rydzyk broni Maciarewicza

PAP/a.

publikacja 26.08.2006 09:29

Ojciec Tadeusz Rydzyk w piątek w Radiu Maryja prosił o modlitwę za wiceministra obrony narodowej Antoniego Maciarewicza, który jego zdaniem "jest linczowany" po swojej niedzielnej wypowiedzi na antenie telewizji Trwam, w której zarzucił niektórym byłym ministrom spraw zagranicznych współpracę z sowieckim wywiadem.

- Jeżeli nieprawdę powiedział, to niech udowodnią mu - mówił w radiu redemptorysta. - Mowa na żywo w telewizji, to jest mowa na żywo. Można czasami na skróty iść, ale nie znaczy, że nie mówi się prawdy - przekonywał. Podkreślił, że "trzeba wyciągnąć całą prawdę, a nie czepiać się na przykład przecinka, albo tego, że oddech nie był w tym miejscu, albo nie takie słowo". Zdaniem dyrektora rozgłośni "w mediach (...) linczuje się ludzi, kpi się z ludzi, poniewiera". Niedzielna wypowiedź Macierewicza w telewizji Trwam wzburzyła polityków. Głos zabierali i byli ministrowie spraw zagranicznych i politycy opozycji. Zarzucali Macierewiczowi, że jego wypowiedź jest gołosłowna i psuje wizerunek Polski w świecie. Domagali się dowodów na przedstawione zarzuty i dymisji wiceministra. Macierewicz rozmawiał w tej sprawie z premierem Jarosławem Kaczyńskim, który określił rozmowę jako "męską", ale nie podał jej szczegółów. Wyjaśnień zażądała sejmowa komisja ds. służb specjalnych, ale Macierewicz zasłonił się tajemnicą państwową i odesłał do premiera, jako "dysponenta informacji". W piątek w południe MON podał, że minister obrony Radosław Sikorski zwolnił Macierewicza z zachowania tajemnicy "dotyczącej agenturalnej współpracy ministrów spraw zagranicznych z sowieckimi służbami specjalnymi". W piątek wieczorem, w przekazanym PAP oświadczeniu Macierewicz przeprosił "osoby urażone jego wypowiedzią". Napisał, że mówiąc o b. polskich ministrach spraw zagranicznych "użył niewłaściwego skrótu myślowego".

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona