Muzułmanie boją się nie wierzyć

Brak komentarzy: 0

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 04.01.2008 06:31

32-letnia Brytyjka Hannah od 13 lat ucieka przed rodziną, która chce ją zabić za porzucenie islamu. Szacuje się, że ponad półtora miliona muzułmanów w Europie przestało wierzyć, ale boi się do tego przyznać - napisała Gazeta Wyborcza.

Hannah wyjrzała zza firanki. Ulicą w stronę jej domu zmierzało 40 rosłych drabów. W rękach młotki, noże, siekiery, kije. Na czele groźnego pochodu szedł jej ojciec, na co dzień szanowany imam z meczetu w hrabstwie Lancashire. W tłumie poznała jeszcze wuja. Ojciec podszedł do drzwi i przysunął twarz do otworu na listy. - Zabiję cię! - krzyknął z całych sił. W mgnieniu oka pozostali mężczyźni otoczyli dom i zaczęli się drzeć: "Zabijemy cię!", "Niewierna!". Wśród wściekłych okrzyków rozległo się walenie i huk tłuczonego szkła. - Byłam pewna, że za chwilę zginę - będzie opowiadać wiele lat później Hannah. - Ale nagle, po jakichś dziesięciu minutach hałas ustał i mężczyźni sobie poszli Od tamtej pory, czyli od 1994 r., Hannah nieustannie ucieka. Przez 13 lat zmieniła miejsce zamieszkania 45 razy. Numer telefonu zmienia regularnie. W czerwcu 2007 r. dostała SMS-a z pogróżkami od brata, co oznaczało, że rodzina znowu ją wytropiła. Tym razem nie wytrzymała i zgłosiła się na policję. Na chrześcijaństwo Hannah przeszła w wieku 16 lat, gdy rodzice chcieli ją zmusić do małżeństwa z obcym człowiekiem. Uciekła z domu, schroniła się u swojej nauczycielki. Z czasem rodzice machnęli ręką i uznali konwersję córki za młodzieńczy wybryk. Zgodzili się by studiowała na uniwersytecie w Manchesterze. Ale gdy córka imama osiągnęła pełnoletność i postanowiła się ochrzcić, ściągnęła na siebie rodzinny wyrok śmierci. To wtedy zaczęło się trwające do dziś polowanie na Hannah. Takie historie nie dzieją się tylko wśród ekstremistów. Z opowieści Sofii, innej Brytyjki, która porzuciła islam, wyłania się obraz normalnej rodziny, która mogłaby uchodzić za wzór integracji muzułmanów z zachodnim społeczeństwem. Rodzice dziewczyny, imigranci z Pakistanu, nigdy nie kazali jej okrywać się chustą, posłali ją do szkoły publicznej i na studia. Ale gdy dowiedzieli się o jej przejściu na chrześcijaństwo, Sofia przez trzy tygodnie była bita przez matkę, ojciec lżył ją i nazywał "błotem niegodnym ubrudzenia jego butów". Gdy zapowiedział, że ją zabije, uciekła. Według jednego z sondaży opublikowanych niedawno na Wyspach prawie jedna trzecia młodych muzułmanów uważa, że odstępstwo od wiary można karać śmiercią. Taką karę nakazuje szariat (niektóre szkoły koraniczne podają, że w przypadku kobiet wystarczy więzienie) i jest ona zapisana w kodeksach siedmiu państw muzułmańskich. Gdyby obowiązywała i w Europie, należałoby posłać na krzesło elektryczne ogromną rzeszę muzułmanów. Oficjalne statystyki podają wprawdzie, że bardzo niewielu z nich zmienia wiarę albo zostaje ateistami - w Wielkiej Brytanii jest to ok. 3 tys., czyli 0,18 proc. wszystkich. Te liczby nie mają jednak nic wspólnego z rzeczywistością. - Prawie żaden muzułmanin, który odszedł od islamu, nie przyznaje się do tego nawet przed najbliższą osobą - mówi "Gazecie" Maryam Namazie, pochodząca z Iranu działaczka praw człowieka, która na Wyspach stała się ateistką. Dziennik "The Times" dwa lata temu szacował liczbę takich cichych eksmuzułmanów w Wielkiej Brytanii na 200 tys. (spośród 1,6 mln mieszkających na Wyspach wyznawców islamu). Zgadza się to w przybliżeniu z badaniami, jakie prowadzi Ibn Warraq, jeden z najsłynniejszych brytyjskich eksmuzułmanów. Kilkanaście lat temu Ibn Warraq zdobył rozgłos książką "Dlaczego nie jestem muzułmaninem", która jako pierwsza na Zachodzie próbowała przełamać tabu panujące na temat byłych muzułmanów.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona