PE przyznaje dzieciom prawo do zabijania... dzieci

Komentarzy: 6

Nasz Dziennik/a.

publikacja 17.01.2008 06:02

Parlament Europejski przyjął wczoraj raport o strategii na rzecz praw dziecka. Nawiązuje on do prawa do zdrowia reprodukcyjnego, co zgodnie z definicjami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oznacza również dostęp do aborcji, edukacji seksualnej i antykoncepcji, bez kontroli rodziców - pisze Nasz Dziennik.

Za "prawami reprodukcyjnymi" głosowali socjaliści, liberałowie (LiD), a chadecja (PO) pozostawiła na listach do głosowania dowolność w tej sprawie. Wśród Polaków sprzeciw zgłosiło jedynie PiS oraz niektórzy posłowie z PO, w sumie 190 posłów na ok. 700 obecnych. Kontrowersyjny przepis w raporcie został przegłosowany wbrew woli sprawozdawczyni, włoskiej poseł Roberty Angelilli (UEN, IT). W punkcie 162 raport o strategii na rzecz praw dziecka przypomina: "prawo dzieci do zdrowia, szczególnie do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego dorastających dziewcząt", i stwierdza, że ochrona zdrowia matek powinna stanowić nieodłączną "część przyszłej strategii na rzecz praw dziecka". W punkcie 163 dodaje ustęp o "szczególnym prawie nastolatków do zdrowia płciowego i reprodukcyjnego oraz do edukacji i usług w zakresie planowania rodziny, a także przypomina, że z tego względu powyższa kwestia musi stać się nieodłączną częścią przyszłej strategii na rzecz praw dziecka". Zgodnie z przyjętą przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) definicją, prawo do zdrowia seksualnego oznacza, że ludzie, w tym dzieci, "mają prawo do prowadzenia odpowiedzialnego, zadowalającego i bezpiecznego życia seksualnego (sic!!!) oraz możliwość reprodukcji, a także podjęcia decyzji, czy i w jaki sposób to czynić. Bezwarunkowe jest tu prawo mężczyzn i kobiet do uzyskiwania informacji oraz posiadania dostępu do bezpiecznych, efektywnych, dostępnych metod regulacji zapłodnień zgodnych z dokonanych przez nich wyborem". Przy czym pod definicją "metod regulacji zapłodnień" kryją się m.in.: "prawo do stosowania środków antykoncepcyjnych, poszukiwania metod leczenia bezpłodności oraz przerywania niechcianych ciąż (sic!!!)". Zresztą samo stwierdzenie "usługi w zakresie planowania rodziny" nie wyklucza prawa do zabicia dziecka poczętego. Podobnie można interpretować zapis z punktu 164, mówiący o "szczególnych potrzebach w zakresie zdrowia płciowego". - Trudno to komentować - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł do Parlamentu Europejskiego Konrad Szymański (PiS). - To mówi samo za siebie - ocenił. - Myślę, że w Polsce wciąż żyjemy w kraju i w społeczeństwie, które ma lepsze wyczucie praw dzieci i tego, co jest dobrem dziecka, a co jest dla niego ryzykiem albo wprost szkodą. Z całą pewnością to pokazuje, że lewica jest obsesyjnie przywiązana do kwestii aborcji, antykoncepcji, edukacji seksualnej, wczesnej inicjacji seksualnej i wpycha swoją agendę tam, gdzie może. Nawet w taką sferę, jak prawa dzieci, gdzie poniekąd wiemy, że bardzo łatwo o nadużycia. Zatem wydawałoby się, że należy je trzymać możliwie daleko od tej sfery, ale odpowiedź lewicy jest całkiem inna. Z drugiej strony, mamy też pewną obojętność centroprawicy - zauważył.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona