Ustrzelić arcybiskupa?

Komentarzy: 8

Gazeta Wyborcza/jk

publikacja 21.11.2008 14:00

Znany pracownik IPN w przypływie ogromnej szczerości i nie kryjąc rozczarowania, powiedział dwa lata temu: "Niestety, na Życińskiego nic się nie znalazło, a tak bardzo chciałem". Mimo to lustracja abp. Józefa Życińskiego trwa - pisze w Gazecie Wyborczej ks. Andrzej Luter, publicysta Więzi.

W artykule, który odzwierciedla spojrzenie ks. Andrzeja Lutra na zagadnienie lustracji i działalność w tej kwestii ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego znajdujemy również fragmenty, które dotyczą bezpośrednio ostatniego postawionego oskarżenia, czyli sprawy TW Filozofa. Ks. Luter odnosi się do ostatniej informacji, podanej dwa dni temu przez Gazetę Polską i powtórzonej przez media: "Z lubelskiego IPN wyniesiono akta płk. Tadeusza Hawrota, byłego szefa Wydziału IV WUSW w Lublinie, który odpowiadał za całą agenturę SB w Kościele na Lubelszczyźnie, w tym w KUL i kurii lubelskiej. Według naszych informatorów, wśród tych dokumentów, były również te, które dotyczą TW „Filozofa”." W lustracji arcybiskupa przekroczono wszelkie granice absurdu. - pisze ks. Luter w odpowiedzi. "Ks. Józef Życiński nigdy nie był związany z Lublinem, nie pochodzi stamtąd, nie był księdzem lubelskim i nigdy nie studiował na KUL, nie był też jego wykładowcą - wyjaśnia ks. Luter - W IPN lubelskim zatem nie ma żadnych teczek ks. Życińskiego, tak więc ów pułkownik nie mógł wykraść czegoś, co nie istnieje. Ponad rok temu znany dziennikarz też próbował składać w lubelskim IPN wniosek o teczkę Życińskiego. Ktoś mądry wyjaśnił mu jednak, że nic tam nie znajdzie. Arcybiskup przybył do Lublina w roku 1997, wtedy bowiem Jan Paweł II mianował go metropolitą lubelskim." - kończy wyjaśnienia. Sprawę oskarżenia wobec arcybiskupa na łamach Tygodnika Powszechnego komentował także ks. Adam Boniecki. W tekście opublikowanym na łamach GW znajdujemy wypowiedź: "Ciekawe, że ci, którzy teraz piszą o arcybiskupie, tak mało przywiązują wagę do tego, że natychmiast, kiedy pojawiły się spekulacje-insynuacje na temat metropolity lubelskiego (a więc grubo przed rewelacjami dr. S. Cenckiewicza, przed sprawą abp. Wielgusa i powołaniem Kościelnej Komisji Historycznej), sam metropolita lubelski poprosił Andrzeja Grajewskiego o przeprowadzenie kwerendy w IPN. Grajewski do współpracy zaprosił Piotra Gontarczyka, a abp Życiński z góry (!) upoważnił obu panów do publikacji wszelkich znalezionych dokumentów. Arcybiskup nie wiedział ani wiedzieć nie mógł, co się na jego temat znajduje w zasobach IPN, ani co historycy znajdą. [...] Tego właśnie dowodzi udzielenie in blanco zgody na publikację wszystkiego."

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona