Festiwale, festiwale

Niby wakacje dopiero się zaczęły, a festiwalowe lato jakby już w pełni. A niektóre religijne imprezy nawet już za nami. Tak samo te lokalne - dni tego, czy tamtego miasta. By nie wspomnieć o Opolu, czy Glastonbury.

Generalnie jest moc. Oraz – tradycyjny w dzisiejszych czasach – nadmiar atrakcji, czyli jeden wielki ból głowy. Oczu. Uszu. Co wybrać? Czego słuchać? Jak i kiedy to wszystko przesłuchać??? Mission impossible.

O Opolu coś już tam Państwu pisałem. Teraz czytamy sobie z Żoną „333 popkulturowe rzeczy… PRL” Bartka Koziczyńskiego, w których Andrzej Rosiewicz wspomina dawne Opola i kompozytora Jacka Korczakowskiego tak:

Siedzimy skacowani przy stoliku w hotelu Opole, a on do mnie: „Wie pan, panie Andrzeju, ten opolski festiwal to byłaby naprawdę bardzo fajna impreza, gdyby tylko zlikwidować te koncerty”.

I kto wie, czy tak to z tym Opolem nie wygląda po dziś dzień…

Ale co tam Opole. Jedziemy dalej. Do Redakcji spływają kolejne zapowiedzi i relacje z różnych chrześcijańskich, wakacyjnych imprez, więc zaglądam w te wszystkie line-up’y (jak to się w Pi-aR-mowie, PijaRowej nowomowie, nazywa teraz listy wykonawców), wklepuję w Youtube’a ich nazwy, żeby tak może Państwu co nowego polecić, ale, póki co, ciężko. Pierwszy zespół najnowsze nagranie opublikował w serwisie 3 lata temu. Drugi – 5 lat temu. Trzeciego wyszukiwarka w ogóle nie chce mi pokazać. Ale poddawać się nie zamierzam. Obiecuję, że kolejne też powklepuję i jak coś wpadnie w ucho, to na Wiara.pl puścimy.

A póki co „Rule, Britannia! Britannia, rule the waves…”, czy jak to tam Stonesi, czy inny Beatlesi śpiewali przed wiekami. Gdy w połowie lat ’90, po 30 latach wracali z „Bridges to Babylon” i „Anthology”, nawet nieźle zgrało się to z panującą wówczas na Wyspach modą na britpop. Młode zespoły mocno inspirowały się gitarowym graniem z lat ’60, więc te powroty muzycznych dinozaurów wyszły świetnie.

Teraz, 30 lat później, to tamte młode zespoły są już dinozaurami, o czym pisał kilka tygodni temu Bartek Chaciński.

Nie ukrywam. To mnom fszonsło. Bo z jednej strony serce bije mocniej, gdy taki Pulp śpiewa swój wielki hymn, czyli hicior „Common People”, dziesiątki tysięcy ludzi szaleją pod sceną, a brytyjski RAF wysyła z tej okazji w powietrze swoich asów z Red Arrows, by dodatkowo uhonorować kultową grupę, która nedawno się reaktywowała.

Ale z drugiej strony… gdzie to ja już teraz jestem?

Gdy Wojciech Gąssowski zawodził „Gdzie się podziały tamte prywatki” (Stonesi, Beatlesi, Cliff Richard śpiewa), było to dla nas, młodych, granie mocno obciachowe i wspominkowe. A teraz? Teraz to ci nasi (Pulp, Blur, Oasis), są takimi Stonesami i Beatlesami.

Ale co tam Brytole. Nawet nasze Myslovitz wystąpiło w tym roku na festiwalu w... Opolu.

Czyli to już chyba jest ten moment. Młodziej już było. Pora kończyć felieton i sprawdzić kiedy najbliższa wizyta u lekarza-specjalisty.

Tymczasem zdrówka życzę ;)

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
17°C Wtorek
dzień
18°C Wtorek
wieczór
16°C Środa
noc
12°C Środa
rano
wiecej »