Wiem, że żyłam u boku świętego męża. Myślę, że miał głębokie doświadczenie Boga – mówi Berthe Lejeune
Wiem, że żyłam u boku świętego męża. Myślę, że miał głębokie doświadczenie Boga – mówi Berthe Lejeune
henryk przondziono /foto gość

Mąż dał mi szczęście

Komentarzy: 3

Joanna Bątkiewicz-Brożek

GN 43/2014

publikacja 23.10.2014 00:15

– Dzięki Jérôme’owi przeszłam na katolicyzm. Jego wiara mi imponowała – mówi Berthe Lejeune, żona Jérôme’a Lejeune’a.

Mama trwała u boku taty jak wierny żołnierz. Dzięki jej determinacji i sile tata często znieważany i odpychany przez środowisko tylko dlatego, że bronił życia i był zagorzałym przeciwnikiem aborcji, kończył swoje wystąpienia słowami: „Nigdy nie zrezygnujemy!”. I to tata przekonywał mamę, że byłaby świetną dziennikarką, ale ona wybrała życie dla niego – opowiada w swojej książce Clara, jedna z córek francuskiego profesora.

Jérôme Lejeune, odkrywca przyczyny syndromu Downa, pierwszy przewodniczący Papieskiej Akademii Życia, powołany na to stanowisko przez Jana Pa- wła II, nieformalny patron obrońców życia, lekarz pediatra, genetyk, był też świetnym ojcem, dziadkiem i – jak przekonuje mnie jego żona – świętym mężem. – Mój mąż dał mi szczęście – mówi ze łzą w oku wdowa po słudze Bożym, którego proces beatyfikacyjny trwa od 2007 r.

„Choć sprzeczki i trudne chwile wcale ich nie ominęły, moi rodzice zafundowali nam bajeczne dzieciństwo” – wspomina Clara. „Nie mam wątpliwości, że byli świętym małżeństwem”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..