Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił w piątek, że jeśli Rosja odstąpi od gróźb umieszczenia przy granicy z Polską rakiet Iskander, będzie to korzystne dla naszego kraju.
Agencja Interfax podała w piątek, że Rosja rezygnuje z rozmieszczenia rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim po odstąpieniu USA od planów ulokowania w Europie Wschodniej elementów tarczy antyrakietowej. Z kolei premier Rosji Władimir Putin uznał czwartkową decyzję USA o rezygnacji z tarczy antyrakietowej w Europie za "słuszną i odważną".
Szef polskiej dyplomacji proszony na konferencji prasowej o opinię w sprawie rezygnacji z Iskanderów i o to, czy ewentualne zacieśnienie stosunków USA-Rosja nie dzieje się kosztem Polski, odparł: "Jeżeli Rosja odstąpi od gróźb umieszczenia pod naszą granicą rakiet - to będzie to nie ze szkodą dla Polski, tylko z korzyścią".
Sikorski pytany był też, ile miesięcy w roku będą w Polsce stacjonowały rakiety Patriot. Jak powiedział, zgodnie z polityczną deklaracją o współpracy między Polską a USA ma to być w pierwszej fazie obecność rotacyjna, a od 2012 roku - już stale uzbrojony garnizon. Ocenił, że w wyniku rozmów o tarczy "Polska będzie w namacalny sposób wojskowo wzmocniona".
"Stany Zjednoczone mają pewne zobowiązania wobec nas, zobowiązania, o których realizację będziemy zabiegać. Trzymamy za słowo USA, że do tego stacjonowania rakiet Patriot w Polsce dojdzie i to w najbliższych miesiącach" - zaznaczył Sikorski.
Pytany o rozmowę premiera Donalda Tuska z prezydentem USA Barackiem Obamą, powiedział, że "chcąc porozmawiać z poważnym człowiekiem (...) o poważnej sprawie, do takiej rozmowy trzeba się przygotować". Według niego, rozmowy nastąpiły we właściwej sekwencji - najpierw urzędnicze, potem na szczeblu ministerialnym i w końcu na najwyższym. Przyznał, iż taką sekwencję rozmów uzgodnił z premierem i że okazała się ona słuszna.
Uczestniczący we wspólnej z Sikorskim konferencji prasowej, sekretarz stanu ds. europejskich francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Pierre Lellouche także był pytany o sprawę tarczy.
Jak powiedział, decyzja USA go nie zaskoczyła. "Niewątpliwe ta sprawa była pewną przeszkodą w redukcji broni ofensywnej między USA a Rosją" - powiedział. "Cieszymy się z takiej decyzji we Francji, bo uważamy, że poziom uzbrojenia ofensywnego z obu stron jest stanowczo zbyt wysoki, jest to wciąż dziedzictwo po zimnej wojnie" - podkreślił.
Sikorski i Lellouche rozmawiali podczas piątkowego spotkania m.in. o sprawach europejskich. Ministrowie dokonali też przeglądu spraw przed zaplanowanym na 5 listopada szczytem polsko-francuskim, który odbędzie się w Paryżu. Lellouche podkreślił podsumowując rozmowę, że Polska jest dla Francji "partnerem kluczowym".
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.