Strasburski dyktat
Henryk Przondziono/agencja GN

Strasburski dyktat

Brak komentarzy: 0
KAI

publikacja 09.12.2009 10:46

Cywilizacja europejska nie może się rozwijać, wyrażając niechęć do dziedzictwa chrześcijańskiego – pisze inicjator niedawnej uchwały Sejmu w sprawie ochrony wolności wyznania Kazimierz M. Ujazdowski w Gazecie Wyborczej.

- Wyjątkowość wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka polega na jego radykalizmie, na przyjęciu budzącej zasadnicze zastrzeżenia interpretacji zasady świeckości państwa i nie mniej wątpliwej interpretacji wolności wyznania jako „wolności od religii” – stwierdza Ujazdowski. - Wydaje się więc, że mamy do czynienia z czymś więcej niż aktywizmem strasburskiego Trybunału, bo właściwie chodzi o dyktat nieobecności odniesień religijnych w przestrzeni publicznej. Chodzi zatem o ideologię laickości, nie zaś o zasadę ustrojową. Trudno bowiem nieobecność krzyża w sferze publicznej czy szerzej – nieobecność symboli i odniesień religijnych – uznać za wyraz wolności i pluralizmu – dodaje polityk.

Orzeczenie strasburskie to według niego kolejny efekt ekspansji ideologicznej poglądów, które ignorują fakt, że ukształtowana przez chrześcijaństwo kultura sprzyja rozwojowi praw człowieka. - Zakwestionowanie wartości tej kultury niszczy żywotną podstawę każdej władzy publicznej w Europie. W jej miejsce nie pojawia się żadna etyczna alternatywa. Jeśli państwa europejskie mają odegrać istotną rolę w świecie, muszą być, mówiąc językiem Arystotelesa, wspólnotami etycznymi, nie zaś „tymczasowymi zrzeszeniami” bez dziedzictwa i wartości – konkluduje Ujazdowski.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona