Barack Obama
Barack Obama
egaddaparel/www.flickr.com(CC)

Obama o próbie zamachu na samolot

Brak komentarzy: 0
PAP

publikacja 29.12.2009 06:21

Prezydent USA Barack Obama oświadczył w poniedziałek, że Waszyngton wykorzysta wszelkie dostępne środki, aby udaremnić plany tych, którzy zagrażają bezpieczeństwu Amerykanów. Była to jego pierwsza publiczna reakcja na piątkową próbę zamachu na samolot amerykańskich linii Northwest.

W tym samym wystąpieniu amerykański prezydent, który wraz z rodziną wypoczywa na Hawajach, potępił także represje irańskich sił bezpieczeństwa wobec zwolenników opozycji podczas niedzielnych demonstracji w Teheranie.

"Nie spoczniemy, dopóki wszyscy zaangażowani [w próbę zamachu na samolot] nie zostaną odnalezieni i pociągnięci do odpowiedzialności" - oświadczył Obama. Jak dodał, Waszyngton wykorzysta wszelkie dostępne środki, aby udaremnić plany wrogów usiłujących zaatakować Stany Zjednoczone.

Odpowiedzialność za piątkową próbę wysadzenia w powietrze samolotu linii Northwest lecącego z Amsterdamu do Detroit wzięła Al Kaida na Półwyspie Arabskim. Powiązany z tą organizacją 23-letni Nigeryjczyk Umar Faruk Abdulmutallab usiłował zdetonować na pokładzie maszyny ładunek wybuchowy, który jednak nie zadziałał. Mężczyzna został obezwładniony przez współpasażerów i aresztowany.

Jak się okazało, zamachowiec figurował na liście osób podejrzewanych o kontakty z terrorystami lub organizacjami terrorystycznymi. Mimo to, nie objęto go zakazem lotów do USA ani nie cofnięto mu amerykańskiej wizy, przyznanej w czerwcu 2008 r. na dwa lata.

Obama zapewnił, że w związku z tymi nieprawidłowościami nakazał gruntowny przegląd procedur bezpieczeństwa na lotniskach, aby ustalić, w jaki sposób zamachowiec był w stanie dostać się na pokład samolotu. "Jest niezwykle istotne, abyśmy wyciągnęli z tego incydentu odpowiednią naukę i podjęli środki niezbędne w celu zapobieżenia przyszłym aktom terroryzmu" - powiedział prezydent.

Wcześniej tego dnia amerykańska minister ds. bezpieczeństwa kraju Janet Napolitano przyznała na antenie telewizji NBC, że system bezpieczeństwa w komunikacji lotniczej zawiódł.

Prezydent USA w swoim poniedziałkowym wystąpieniu potępił również brutalne rozprawienie się irańskich sił porządkowych ze zwolennikami opozycji podczas niedzielnych starć ulicznych, w których zginęło co najmniej osiem osób. Zamieszki te wybuchły w trakcie obchodów najważniejszego szyickiego święta religijnego Aszury.

"Stany Zjednoczone przyłączają się do wspólnoty międzynarodowej, zdecydowanie potępiając gwałtowny i nieuzasadniony ucisk wobec niewinnych obywateli Iranu" - powiedział. Wcześniej tego dnia zaniepokojenie wydarzeniami w Iranie wyraziły m.in. Unia Europejska oraz Rosja.

"Decyzja irański władz, aby rządzić za pomocą strachu i przemocy, nie jest w stanie stłumić aspiracji obywateli" - dodał prezydent USA. Wyraził również swoje poparcie dla tych, których dążenie do sprawiedliwości spotkało się z "żelazną pięścią brutalności".

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona