publikacja 09.02.2011 10:06
Pakistański rząd najpierw ogłosił, że nie zamierza złagodzić niesprawiedliwej ustawy o bluźnierstwie. Teraz zapowiedział likwidację ministerstwa ds. mniejszości religijnych.
Pokazuje to słabnące znaczenie rządzącej Pakistańskiej Partii Ludowej, która dla pozostania u władzy musi wchodzić w daleko posunięte koalicje z radykalnymi ugrupowaniami muzułmańskimi. Oznacza to, coraz większą islamizację Pakistanu, a co za tym idzie coraz trudniejszy los chrześcijan i przedstawicieli innych mniejszości religijnych.
Likwidacja ministerstwa ds. mniejszości religijnych ma być związana z przetasowaniami na szczytach władzy oraz redukcją istniejących obecnie ministerstw. W praktyce oznacza to przede wszystkim brak instytucji broniącej w Pakistanie praw mniejszości religijnych. Słychać głosy, że ministerstwo kierowane obecnie przez katolika Shahbaza Bhattiego zostanie przekształcone w ministerstwo spraw religijnych. Oznaczałoby to, że prawa mniejszości nie byłyby przez nikogo chronione. Nie byłoby też już nikogo, kto by podważał chociażby zasadność prawa o bluźnierstwie.
Do tej pory ministerstwo ds. mniejszości religijnych stanowiło dla rządu pewien rodzaj alibi, że cokolwiek jest robione na rzecz ochrony praw mniejszości. Dzięki swemu ministrowi upominało się jednak chociażby o los prześladowanych czy dyskryminowanych Pakistańczyków. Dzięki ministrowi Bhattiemu pewne sprawy w ogóle wyszły na światło dzienne. Dlatego też gdy pojawiła się informacja o przekształcenia tej komórki w ministerstwo spraw religijnych Kościół zaapelował, by lepiej przyłączyć ją do ministerstwa praw człowieka. „Chcemy, by zarówno rząd jak i politycy zdali sobie sprawę z konieczności ochrony praw mniejszości religijnych” – podkreśla Peter Jacob, sekretarz Komisji Sprawiedliwości i Pokoju działającej przy episkopacie Pakistanu.
„Czy będzie ministerstwo czy nie niewiele to zmieni: domagamy się od rządu, by naprawdę doprowadził do poszanowania fundamentalnych praw mniejszości religijnych obecnych w Pakistanie” – podkreśla abp Lawrance Saldanha. Przewodniczący pakistańskiego episkopatu przypomina, że kraj potrzebuje głębokich reform. Pilną sprawą jest przezwyciężenie dyskryminacji socjalnych oraz położenie nacisku na społeczno-ekonomiczny rozwój środowisk, które są systematycznie wykluczane. Hierarcha dodaje zarazem, że radykalizacja nastrojów w Pakistanie nie odwiedzie Kościoła od walki o zmodyfikowanie ustawy o bluźnierstwie.
O nierespektowaniu praw chrześcijan i innych mniejszości religijnych w Pakistanie Shahbaz Bhatti rozmawiał 4 lutego w Waszyngtonie z Hillary Clinton. Sekretarz stanu USA wyraziła poparcie Stanów Zjednoczonych gdy chodzi o walkę o promocję praw człowieka i pełnej wolności religijnej w Pakistanie.
Tymczasem katolicki minister ds. mniejszości religijnych żyje pod ciągłą ochroną ponieważ islamskie organizacje terrorystyczne przygotowują na niego zamach. Chodzi głównie o zaangażowanie Bhattiego w walkę o zmianę ustawy o bluźnierstwie. „Módlcie się za mnie i o moje życie. Jestem człowiekiem, który spalił za sobą mosty, nie mogę i nie chcę zawrócić z raz obranej drogi. Będę walczył z ekstremizmem i w obronie chrześcijan aż do śmierci” – powiedział minister watykańskiej agencji Fides. Bhatti pochodzi z rodziny muzułmańskiej we wczesnej młodości przeszedł na katolicyzm, poruszony – jak sam wyznał – ewangeliczną opowieścią o Jezusie, który umarł i zmartwychwstał dla zbawienia całej ludzkości.
Przypomnijmy, że islamski fanatyk zabił kilka tygodni temu gubernatora Pendżabu, który popierał reformę ustawy o bluźnierstwie. Pod wpływem otrzymywanych pogróżek z projektu wycofała się też deputowana Sherry Rehman, która propozycję zmian w ustawie wniosła na forum parlamentu po tym, jak na karę śmierci skazana została chrześcijanka. Coraz bardziej widać, że islamscy fundamentaliści są w Pakistanie górą.
Niełatwa misja czeka więc bp Edgara Pena Parrę, nowego nuncjusza apostolskiego w Pakistanie. W czasie sakry biskupiej udzielonej 5 lutego, przed posłaniem nuncjusza na nową misję, Benedykt XVI przypomniał o konieczności odważnego i bezkompromisowego głoszenia Ewangelii. „Może się wprawdzie wydawać, że znaczna część współczesnego świata i dzisiejszych ludzi odwraca się od Boga i uważa, że wiara należy do przeszłości – mówił Papież. - Jest jednak pragnienie, by wreszcie nastały sprawiedliwość, miłość i pokój, by przezwyciężyć ubóstwo i cierpienie”.