Do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze wpłynęła skarga przeciw zabijaniu dzieci po wykryciu u nich - za sprawą badań prenatalnych - syndromu Downa.
Pozwanym jest Minister Zdrowia Nowej Zelandii, który w 2010 roku zezwolił na badania prenatalne w celu wykrycia u dziecka zespołu Downa. W razie wyniku dodatniego lekarze i położne są zobowiązani zaproponować matce aborcję.
Skargę wniosło 37 osób z rodzin, w których są osoby z zespołem Downa. Powołują się na art. 6 i art. 7 Statutów Rzymskich, które gwarantują wszystkim prawo do życia. Do skarżących przyłączyła się organizacja Prawo do Życia Nowa Zelandia (RTLNZ - Right to Life New Zealand). Argumentują, że badania powinny skutkować leczeniem chorych, a nie ich zabijaniem. Obrońcy dzieci zarzucają rządowi dyskryminację dzieci z syndromem Downa i stosowanie eugeniki, która dopuszcza do życia tylko „doskonałych”. Zwracają też uwagę na hipokryzję rządu, który z jednej strony deklaruje szczególną troskę o osoby niepełnosprawne, z drugiej zaś zachęca do wykrywania niepełnosprawności w fazie prenatalnej i finansuje brutalne morderstwo osoby, u której tę niepełnosprawność wykryto.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.