Kiedyś myślałem, że zbyt rzadko odbiera się ostatecznie rodzicom prawa rodzicielskie. Irytowało mnie, gdy słyszałem o nadziei na odrodzenie się więzi w rodzinie, gdy dzieci całymi latami były w domu dziecka i rodzice się nimi nie interesowali. Dziś jestem zdania, że zbyt łatwo podejmowane są decyzje o odebraniu rodzinie dzieci. Choć oczywiście do ostatecznego odebrania praw rodzicielskich droga jeszcze daleka. Każde takie odebranie rodzinie dziecka to wielkie, traumatyczne przeżycie. I za co? Za drobiazgi.
Parę lat temu wisiały gdzieniegdzie w Polsce plakaty z pobitą kobietą i dzieckiem i z napisem "bo zupa była za słona". Może dziś powinny się pojawić na nich płączące twarze rodziców i dzieci, w tle Pomoc Społeczna, Sądy, Rząd, Parlament i temu podobne z podpisem: "Bo okruszki leżały na stole"?
Z byt duza wladze maja panie z opieki w decydowaniu co z dziecmi w danej rodzinie.Uwazam ze wiecej do powiedzenia powinni miec ludzie dobrze znajace rodzine i psychologowie ,aby stwierdzic jaka wiez jest miedzy rodzicami a dziecmi.
Do pracy wymagającej odpowiednich kwalifikacji zawodowych jak też odpowiednich predyspozycji osobowych, zatrudnia się ludzi przypadkowych. Często sami tacy ludzie mają kłopoty ze swoim życiem, a jeszcze dodatkowo decydują o życiu innych. Sądy zamiast zbadać dogłębnie sprawę, umywają ręce i wskazują na decyzję innych. Winnych brak, a dzieci które wymagają szczególnej opieki i starań, cierpią. Niektóre urazy z dzieciństwa odciskają piętno na całym życiu.
Zgadzam się ze w tak trudnym zawodzie wydając decyzje rzutujące na dalsze zycie dziecka i jego rodziny potrzeba szczególnie doświadczonych i rozsądnych osob.Pracowników dla ktorych dobro jest dobrem a zło złem, potrafiących równiez swoim zyciem wyznawać wartości ludzkie mimo że sa wartościami wymagajacymi wysiłku a nawet ofiarności.
A ja chciałbym się dowiedzieć kto wymyślił takie idiotyczne pytania. W każdym pytaniu jest już z góry założone, że odbieranie dzieci jest dobre. Kwestią pozostaje tylko jak to robić. - Jak na Chrześcijańskim, Katolickim, portalu można zadawać takie pytania, a potem narzekać że atakuje się rodzinę?
Brak rozumienia tekstu. Samo pytanie nie klasyfikuje odbierania dzieci jako "dobre i słuszne", lecz biorąc pod uwagę skalę tego zjawiska, sprawdza, jakie zdanie na temat STOSOWANIA tego narzędzia mają ankietowani.
Parę lat temu wisiały gdzieniegdzie w Polsce plakaty z pobitą kobietą i dzieckiem i z napisem "bo zupa była za słona". Może dziś powinny się pojawić na nich płączące twarze rodziców i dzieci, w tle Pomoc Społeczna, Sądy, Rząd, Parlament i temu podobne z podpisem: "Bo okruszki leżały na stole"?
Sądy zamiast zbadać dogłębnie sprawę, umywają ręce i wskazują na decyzję innych.
Winnych brak, a dzieci które wymagają szczególnej opieki i starań, cierpią.
Niektóre urazy z dzieciństwa odciskają piętno na całym życiu.
W każdym pytaniu jest już z góry założone, że odbieranie dzieci jest dobre. Kwestią pozostaje tylko jak to robić.
- Jak na Chrześcijańskim, Katolickim, portalu można zadawać takie pytania, a potem narzekać że atakuje się rodzinę?