Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie info.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Witold Pilecki był nie tylko jednym z najodważniejszych ludzi ruchu oporu w II wojnie światowej, ale również poetą. 1 marca ukaże się niezwykła płyta, której pomysł narodził się w Kołobrzegu.
W 71. rocznicę śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego przez Wrocław przeszedł marsz upamiętniający postać żołnierza Armii Krajowej i ochotnika do Auschwitz.
Jedno z bardziej osobistych i ciepłych wspomnień o Witoldzie Pileckim - wyjątkowe, bo zachowane w pamięci siostrzeńca rotmistrza.
Wolontariusze "Odry-Niemen" wraz z chętnymi mieszkańcami zapalili na wrocławskim rynku ponad 600 biało-czerwonych zniczy, ustawiające je w wielki napis: "PILECKI".
Tworzy się nowa patriotyczna tradycja Wrocławia.
Czytali przedstawiciele środowisk patriotycznych, nauczyciele, studenci, duchowieństwo, mieszkańcy, a nawet... więzień z zakładu karnego. To pierwsze w Polsce publiczne czytanie "Raportów z Auschwitz" rotmistrza Pileckiego.
- W dzisiejszej rzeczywistości nie ma właściwie autorytetów uznawanych przez wszystkich, niezależnie od wieku czy poglądów. Witold Pilecki jest taką postacią. To bohater, który swoją życiową postawą i dokonaniami łączy, a nie dzieli - podkreśla Damian Szyryn, wiceprezes trójmiejskiego oddziału Stowarzyszenia KoLiber, koordynator marszu.
- Zastanawiam się, jak człowiek tak bardzo wrażliwy, który wspaniale opowiadał o świecie, mógł przeżyć tak straszliwe piekło - mówi Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rotmistrza Witolda Pileckiego.