Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie info.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Specjaliści podkreślają, że skala zapomnienia o masowym przemyśle mordowania Żydów w ramach "Aktion Reinhardt" jest ogromna. Pokazują to nie tylko statystyki. Pojawiła się wyjątkowa książka, która ma szansę dotrzeć do przeciętnego odbiorcy.
Rozpoczęły się uroczystości wspominające jedyną papieską wizytę w Lublinie. Zaczęła się ona rankiem 9 czerwca 1987 roku od modlitwy w byłym obozie koncentracyjnym na Majdanku.
Każdy skrawek tej ziemi może opowiedzieć historię o bohaterstwie i bestialstwie, które przeplatały się tu na co dzień. Wielkie cierpienie i śmierć tysięcy osób nie są zapomniane. Przeciwnie, coraz więcej zwiedzających z całego świata przyjeżdża by oddać hołd ofiarom na Majdanku.
Największym nieszczęściem mieszkańców tej wsi były plany powstania obozu na Majdanku. Wykonał je dla Niemców mierniczy przysięgły Konstanty Eckert.
Zawieszki z gwiazdą Dawida, medaliony, zapinki – niegdyś przedmioty należące do konkretnych osób, dziś opowiadają historię ludzi, których już nie ma.
Dokument precyzuje: - To muzea martyrologiczne pierwsze podjęły nierówną walkę z określeniem "polskie obozy śmierci".
To była prawdziwa Droga Krzyżowa wymagająca trudu i wytrwałości. Mimo to setki ludzi szły za krzyżem rozważając Mękę Jezusa na terenie byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku.
Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. O incydencie pisze też izraelska gazeta "Haaretz", ale nie przedstawia faktycznej wersji zdarzeń.
Wyjątkowe historie są dowodem na to, że drut kolczasty obozu koncentracyjnego nie jest dla miłości żadną przeszkodą. Miłość do drugiej osoby niejednokrotnie pozwoliła przetrwać piekło obozu.
To miejsce, być może jak żadne inne w Lublinie, pozwala na szczególne przeżycie Drogi Krzyżowej. Teren byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku, gdzie Niemcy wymordowali około 80 tys. ludzi, wciąż przemawia do wyobraźni i serca ludzi, którzy przekraczają obozowe bramy.