Najpierw połączyła ich miłość do Boga, potem wspólna praca na rzecz potrzebujących i troska o zbawienie ludzi. W końcu oboje zostali wyniesieni na ołtarze. Nowi błogosławieni mają też związki z Lubelszczyzną.
Ks. Grzegorz Pawłowski, czyli Jakub Hersz Griner odszedł do Pana 21 października. Kilka lat temu opowiadał naszej redakcji historię swego ocalenia, które jako młody Żyd zawdzięczał siostrze zakonnej.
Dokładnie o 2.10 w nocy przychodził do niego duch nieznanego mężczyzny. Gdy w końcu odważył się zapytać, kim jest, usłyszał: "Jestem św. Andrzej Bobola".
Dobrze pamięta ten dzień. Czuła, jakby w jednym momencie wybuchła w niej tęsknota za Bogiem, za spotkaniem z Nim, za Tym, który jest Miłością. To był początek nowej drogi. O swoim powołaniu mówi s. Renata Guz OP.
Leonard nie mógł spać. Budził go niepokój, sprawdzał wiadomości w środku nocy. O czwartej nad ranem dowiedział się, że Rosja zaatakowała jego ojczyznę. Postanowił nie budzić żony i córki, żeby wyspały się przed drogą ku granicy wojny i pokoju...
Był jednym z pięćdziesięciu kapłanów wyświęconych przez Jana Pawła II w Lublinie 9 czerwca 1987 roku. Do tego momentu wraca przez całe swoje kapłańskie życie.
Gdy wieczorem wychodzi z kancelarii, może zmęczony całym dniem, po rozmowach z ludźmi, którzy powierzają mu różne swoje sprawy, czuje się szczęśliwy.
Mając 13 lat, opuścił dom, by zostać zawodowym siatkarzem. Kiedy wydawało się, że jego życie to równia pochyła, odkrył, że Jezus go kocha i zawierzył Mu swoje życie.
Jedni doskonale znają drogę wiodącą do kościoła franciszkanów na Wietrznej Górze w Kazimierzu Dolnym, inni trafiają tu przypadkiem. Większość wraca, czując, że to miejsce niezwykłe.
Uzdrowienie umierającego, zniknięcie stwardnienia rozsianego, bliźnięta u bezpłodnych małżonków, cofnięcie zmian nowotworowych to najbardziej spektakularne cuda ostatnich lat, wyproszone u Matki Bożej Kębelskiej.