Archeolodzy z Portugalii, wchodzący w skład międzynarodowej ekipy badawczej, natrafili na terenie Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego w północno-wschodniej części Iraku na ruiny dużej budowli z początków istnienia Mezopotamii.
Według autorów odkrycia, badaczy z Ośrodka Studiów Archeologicznych, Sztuki i Nauk o Dziedzictwie Kulturowym na Uniwersytecie w Coimbrze (CEAACP), znalezisko zlokalizowane jest na stanowisku archeologicznym Kani Shaie koło miasta As-Sulajmanijja.
Portugalscy naukowcy określili budowlę jako "monumentalną". Ich zdaniem dostarcza ona nowych danych na temat początków osadnictwa w Mezopotamii, w szczególności w IV i III tysiącleciu przed naszą erą.
Jak przekazała portugalska uczelnia, budowla, na którą natrafiono w trakcie prac wykopaliskowych, miała służyć celom urzędowym. Funkcjonowała ona w okresie od 3300 r. do 3100 r. p.n.e. w górnej części wzgórza Kani Shaie, czyli w okresie cywilizacji Uruk.
Autorzy badań twierdzą, że obiekt ten - znajdujący się pomiędzy Uruk, uznawanym za pierwszą wielką metropolię w historii świata, a południową Mezopotamią - mógł służyć zwiększeniu wpływu tego miasta na prowincję.
"Urzędowe cele" pełnione przez obiekt, zdaniem naukowców, mają potwierdzać znalezione w ruinach budowli stożki ścienne, czyli elementy dekoracyjne typowe dla architektury monumentalnej.
"Elementy te, szeroko udokumentowane w Uruk, potwierdzają, że budynek był strukturą publiczną lub ceremonialną" - przekazał zespół portugalskich naukowców z Coimbry.
Sprecyzowano, że założenie o "urzędowym charakterze obiektu" potwierdza też znaleziona cylindryczna pieczęć z okresu cywilizacji Uruk. Miała ona służyć "praktykom administracyjnym, kontroli oraz legitymizacji władzy".
W pracach wykopaliskowych, które zostały sfinansowane przez portugalską Fundację Nauki i Technologii (FCT) oraz Uniwersytet Cambridge, wzięli udział archeolodzy z tej angielskiej uczelni, a także pracownicy uniwersytetów w Coimbrze oraz w Algarve.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ bar/
Wspólnota liczy niemal 13 tys. członków na całym świecie, w tym również w Polsce.
1,6 mln cudzoziemców zgłosiło się do tzw. dobrowolnej deportacji.
Bank zapewnił, że poszkodowani klienci otrzymali zwrot pieniędzy.