W jaki sposób „doświadczenie poznania, zaufania i całkowitego oddania się tajemnicy” przenieść na język duszpasterskiej praktyki?
Nie będzie przesadą gdy zauważymy, że wysłuchanie i usłyszenie jest trudniejsze niż przygotowanie pięknej liturgii czy dobrego kazania.
Któż by przypuszczał, że środowisko sygnatariuszy listu św. Janowi Pawłowi przypisało 101 herezji, poddawało w wątpliwość niektóre sformułowania zawarte w artykułach kardynała Gerharda Müllera, krytykowało Benedykta XVI...
Nie tylko księżom grozi paraliż normalności i „udzielania starych odpowiedzi na nowe wymogi”.
Więcej Kościoła powszechnego, więcej młodych, więcej kobiet. Jak przekłada się to na język praktyki?
Do tej pory w Polsce mówiło się o sacropolo. Dzięki najnowszej publikacji w La Stampie do języka liturgicznego ma szansę wejść kolejny termin.
By sakrament miłości nie stał się okazją do manifestowania wrogości i pogardy, a dyskusja o reformie miejscem dominacji jednego klanu nad drugim.
Istotą prawdziwej solidarności jest wrażliwość na nieszczęście i bezinteresowność. Nie ma w niej miejsca na szukanie drugiego dna i polityczny lans.
Są okoliczności wymuszające niejako zawieszenie broni, by skoncentrować się na tym, co w danej chwili najważniejsze.
Miłosierny przebaczy gdy ktoś o to prosi. Czystego serca w prośbie o przebaczenie nie doszukuje się podstępu.