Chciałbym Kościoła ubogiego dla ubogich – wołał papież Franciszek na początku swojego pontyfikatu. Jego pielgrzymka do Brazylii jaśniej niż to, co dotąd robił i mówił w Rzymie pokazuje, jak konkretnie to rozumie.
Mieliśmy mieć państwo obywatelskie. Póki co rodzą się kolejne pomysły, jak obywateli utrącić, a wszystko oddać w ręce „profesjonalistów”.
W przewidywalnym czasie postępów w dialogu katolicko-prawosławnym chyba nie będzie. Tak przynajmniej wynika z ostatnich wypowiedzi przewodniczącego Wydziału Zewnętrznych Stosunków Cerkiewnych Patriarchatu Moskiewskiego.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – mawiał Klasyk. Ważne, żeby wiedzieć, iż krzesło do obserwacji można postawić w wielu różnych miejscach.
Kultywowanie tradycji – dobra rzecz. Ale czy nie warto czasem podejść do sprawy bardziej twórczo?
Polska nie przewiduje żadnego udziału w ewentualnej interwencji w Syrii. I dobrze. Bo jeśli nastąpi, będzie po prostu draństwem.
Pamiętacie? Błogosławiony Jan Paweł prosił, by pilnować szlaków. Czuł pewnie ile dobra w człowieku mogą wyzwolić górskie wędrówki. Czy – analogicznie – nie trzeba by też zatroszczyć się o lepsze oznakowanie ścieżek chrześcijańskiego życia?
Tego nie powinniśmy przeoczyć: papież Franciszek ogłosił sobotę 7 września dniem postu i modlitwy w intencji pokoju.
Wydaje się, ze bardzo ważnym postulatem dla katechezy byłoby podjęcie takich działań, by nie porzucenie wiary, a opowiedzenie się za nią stały się wyrazem rozumności i niezależności.
Taki już jest ten świat – wzdychamy czasem wyłączając telewizor po obejrzeniu jakiegoś programu informacyjnego. Tyle że to obraz bardzo wąski, pomijający mnóstwo aspektów funkcjonowania „tego świata”.