Chwile grozy przeżyli pasażerowie dziewięciu aut, które utknęły w zagłębieniu Trasy Armii Krajowej na wysokości ul. Mickiewicza. Strażacy ewakuowali ich z dachów ich pojazdów pontonem. Po trzech godzinach woda wciąż sięgała półtora metra. Ktoś przyniósł kajak, ale policja zabroniła go użyć. - W końcu to droga krajowa - argumentowali.
Najbardziej prawdopodobną przyczyną wypadku na trasie S8 było zasłabnięcie kierowcy - poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Jak podkreślił, kierowca autobusu, który uległ wypadkowi, był trzeźwy, a sam pojazd - o napędzie gazowym - prawie nowy.