Dlaczego szukać innego kościoła? Powodów może być sporo.
Pytam, co od dawnych czasów aż po nasze, wygodnickie czasy wypędza ludzi z domów i każe im pielgrzymować? Nie ma jednej odpowiedzi.
A tu mi w uszach i sercu brzmi pochwała małej trzódki. I tak mi coś wygląda, że trzódka nie tylko maleje, ale maleć będzie. Słowa Jezusa muszą spełnić się do końca. Włącznie z tym sprzedawaniem majątków i rozdawaniem zysku. Bo małej trzódce Jezusowej innego zysku trzeba.
Dbają ludzie o swoich pupilów, lubią, kochają, potrzebują się wzajemnie. Czy zawsze tak było?
Nadzieja pozwalała mu zawsze być niezłomnym i patrzyć daleko. I pytać patrząc w dal: „Czego chce Niepokalana?”
Jak to jest z tymi naszymi, księżowskimi emeryturami?
To nie tylko mój świat, moja przestrzeń istnienia. To świat ładu całych wieków.
Podpalić sąsiadowi stodołę? Nie warto, bo własna zbyt blisko. Niektórych rzeczy nie warto, niektórych nie wolno. A przecież pożary, i to różne, na ogół z ludzkiej winy wybuchają.
Jeśli objąłeś parafię nie spiesz się ze zmianami, także w kształcie liturgii. Każdy szczegół wynika z jakichś przyczyn i źródeł.
I zachęcam do modlitwy, by któryś z nich nie wystrzelił sam.