"Kościołowi nie potrzeba mrzonek o jednym wodzu i jednej wizji, a raczej przyswojenia lekcji Jana Pawła II o duchowości komunii" - o odczytywaniu znaków czasu i sytuacji Kościoła mówi w wywiadzie dla dziennika "Polska" o. Dariusz Kowalczyk SJ.
Prowincjał jezuitów komentuje zmiany, które dokonały się w sytuacji polskiego Kościoła w ostatnim 20-leciu. "Weszliśmy w okres pluralizmu - tłumaczy. Jego zdaniem w PRL "łatwo było postrzegać świat w czarno-białych barwach". Obecnie jednak potrzebne jest zrozumienie duchowości komunii, która "widzi wielość i różnorodność w Kościele". W tej różnorodności czasem nie uda się osiągnąć wspólnego poglądu, ale łączy ją "wiara w Jezusa Chrystusa jako zbawiciela i w dogmaty" - zauważa jezuita. Ten wielogłos oczywiście dezorientuje wiernych - przyznaje o. Kowalczyk. Dodaje jednak, że nie oznacza to potrzeby istnienia przywódcy, który wskaże prostą drogę. "Dzisiaj człowiek wierzący nie może się bać brania odpowiedzialności na własne barki i dokonywania wyborów. Wiąże się to z dyskomfortem i niebezpieczeństwem zagubienia, ale wyjściem nie jest szukanie ziemskiego lidera, ale dojrzała wiara." Czy Kościół powinien włączać się do debat spolityczno-społecznych? Owszem. "Tak jak głośno wypowiadają się środowiska feministyczne czy gejowskie, tym bardziej mogą się wypowiadać chrześcijanie" - stwierdza jezuita. - Mówimy nie do polityków, ale do ludzi, którzy tych polityków wybierają - dodaje. W wywiadzie padło też pytanie o spadającą liczbę wiernych. "Mam nadzieję, że nawet jeśli wiernych ubędzie, to wspólnoty katolickie będą bardziej wyraziste - odpowiedział o. Kowalczyk.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.