To nakręcanie antykościelnej atmosfery – powiedział ekspert zajmujący się Komisją Majątkową. Pragnący zachować anonimowość rozmówca KAI skomentował informację, którą podaje dziś Gazeta Wyborcza na swym portalu internetowym o sześciu osobach, w tym dwóch miliarderach, najbogatszych Polakach, którzy staną przed sądem w związku z kupnem ziemi, przekazanej przez Komisję Majątkową.
Zdaniem eksperta, jest to informacja zmanipulowana, gdyż transakcja, której dotyczy postępowanie karne, nie dotyczy w ogóle działania Komisji. – To nie są i nie były sprawy Komisji, kupiona sprzecznie z prawem przez miliarderów ziemia należała już do nowych właścicieli, którzy otrzymali ją w ramach rekompensaty za zagrabione mienie. Zaś każdy właściciel może dowolnie rozporządzać swoją własnością – stwierdził ekspert. Przypomniał, że żaden z członków Komisji Majątkowej nie jest w jakikolwiek sposób związany z tą sprawą. Trzeba podkreślić, że prokuratura tę konkretną sprawę wyłączyła z postępowań, związanych z funkcjonowaniem Komisji Majątkowej. Wspomina o tym depesza PAP, ale informacja na portalu Gazety Wyborczej – już nie.
- Dziennikarze „zapomnieli” o tym napisać, bo to zapracowani ludzie - dodał ironicznie ekspert. Jego zdaniem, ten sposób przekazywania informacji jest nakręcaniem antykościelnej atmosfery. - Te informacje ostatnio przekazuje "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita" już się wycofała z tego typu doniesień, bo przez jakiś czas prowadziła sprawę Marka P., który był pełnomocnikiem różnych podmiotów kościelnych - mówi rozmówca KAI. - Po odzyskaniu mienia sprawa jego odsprzedania żyła już własnym życiem, toczyła się poza Komisją Majątkową i nie miała z nią nic wspólnego - zaznaczył. – Tylko przykro, że są media, którym zależy na tym, aby te sprawy wciąż łączyć z funkcjonowaniem Komisji. Chodzi o sprawienie mylnego wrażenia, że prace Komisji wiążą się z nadużyciami – podkreślił.
Na portalu gazeta.pl podano dziś informację o zarzutach, postawionych przez prokuraturę w Gliwicach sześciu osobom. Rzecz dotyczy obrotu ziemią, którą zgromadzenie albertynek otrzymało jako rekompensatę za mienie zagrabione w czasach PRL. Ziemię tę kupili dwaj biznesmeni i członkowie ich rodzin. Jednak na portalu GW nie ma informacji, którą zawiera depesza PAP – że ich sprawa została wyłączona z głównego śledztwa w sprawie nieprawidłowości w Komisji Majątkowej.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.