W pierwszym meczu IV rundy Pucharu Świata polscy siatkarze wygrali z Włochami 3:2 i są o krok od awansu na igrzyska olimpijskie.
02.12. Tokio (PAP) - Polscy siatkarze wygrali w Tokio z Włochami 3:2 (17:25, 20:25, 25:23, 25:21, 15:12) w swoim dziewiątym meczu Pucharu Świata. Podopiecznym Andrei Anastasiego brakuje już tylko jednego punktu w dwóch spotkaniach z Brazylią i Rosją, by awansować do igrzysk.
Polska: Piotr Nowakowski (15), Michał Winiarski (7), Bartosz Kurek (1), Zbigniew Bartman (9), Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek (10) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Ruciak (11), Paweł Zagumny (4), Jakub Jarosz (11).
Włochy: Luigi Mastrangelo (11), Michał Łasko (19), Ivan Zaytsev (16), Cristian Savani (20), Dragan Travica (1), Alessandro Fei (9) i Andrea Giovi (libero) oraz Emanuele Birarelli, Simone Parodi (1).
Obie ekipy po raz ostatni zmierzyły się we wrześniu w półfinale mistrzostw Europy. W Wiedniu lepsi okazali się zawodnicy z Italii.
I tym razem od samego początku siatkarze Mauro Berruto narzucili swój rytm gry. Polacy byli zupełnie pogubieni i nie potrafili skończyć ataku. W pierwszych dwóch setach rywale dominowali w każdym elemencie. To głównie dlatego Anastasi zdecydował się na zmiany. Łukasza Żygadłę zastąpił Paweł Zagumny, a Bartosza Kurka Michał Ruciak. Mimo wszystko Włosi wygrali 25:17 i 25:20.
Przełamanie nastąpiło w trzeciej partii, gdy na parkiecie pojawił się Jakub Jarosz. To głównie on zmobilizował kolegów do walki, a kilka udanych ataków dodało skrzydeł i pozostałym. W pewnym momencie było już nawet 17:13. Nie zdeprymowało to graczy Berruto. Michał Łasko i Crisdtian Savani zdobywali punkt za punktem i doszło do wyrównania 19:19. W końcówce to jednak Polakom nie zabrakło zimnej krwi, a w decydujących momentach skuteczni okazali się Michał Winiarski i Jarosz - 25:23.
Czwarta odsłona była podobna do poprzedniej, chociaż mniej nerwowa w ostatnich minutach. Gdy było 20:18 dla biało-czerwonych, zaczęło im wszystko wychodzić. Omijali blok, coraz pewniejsi byli w przyjęciu. Ostatni punkt na 25:21 zdobył rewelacyjnie się spisujący Piotr Nowakowski.
W tie-breaku Polacy grali jak w transie. Szybko objęli prowadzenie 6:2 i ani przez chwilę nie byli zagrożeni. Kropkę nad i postawił Marcin Możdżonek - 15:12.
"W pierwszych dwóch setach Włosi zagrali znakomicie zagrywką. Mieliśmy problemy z przyjęciem i czekaliśmy, aż zaczną sami popełniać błędy. W końcu jednak zmieniliśmy sposób myślenia. Trener ciągle nam powtarzał, że mamy walczyć do końca. Z Brazylią trzeba zagrać dokładnie tak samo jak z Włochami. Walczyć o każdą piłkę" - powiedział na antenie Polsat Sport Możdżonek.
Brązowi medaliści mistrzostw Europy rozpoczęli rywalizację od pokonania wicemistrzów świata Kubańczyków 3:0, mistrzów Europy Serbów 3:1 oraz Argentyńczyków 3:1. Potem była przegrana z Iranem 2:3, triumf nad gospodarzami 3:1, Chińczykami 3:1, Amerykanami 3:0 i Egiptem 3:0.
Turniej ten jest pierwszą kwalifikacją do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie. Awans uzyskają trzy najlepsze ekipy.
W PŚ grają przede wszystkim mistrzowie i niektórzy wicemistrzowie kontynentów, Japonia jako gospodarz oraz dwa zespoły dzięki "dzikiej karcie" przyznawanej przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej (FIVB). To właśnie dzięki niej do Japonii polecieli podopieczni Anastasiego.
W ciągu 15 dni drużyny rozegrają po 11 spotkań systemem "każdy z każdym". W sobotę, w swoim przedostatnim meczu, Polacy zmierzą się z mistrzami świata Brazylijczykami, z którymi w rywalizacji o punkty nie wygrali od 2002 roku.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.