Wywiad-rzekę z Marianem Gołębiewskim - cichociemnym, żołnierzem AK i WiN, działaczem opozycji w okresie PRL - wydał lubelski IPN. Książka pt. "Bo mnie tylko wolność interesuje" jest zapisem rozmów przeprowadzonych z Gołębiewskim ponad 20 lat temu w USA.
Rozmowy z Gołębiewskim w okresie od listopada 1988 r. do czerwca 1989 r. prowadził i nagrywał historyk Dariusz Balcerzyk. Wywiad został przeprowadzony w Nowym Jorku, gdzie Gołębiewski przebywał od 1982 r. na emigracji.
Balcerzyk spisane rozmowy z Gołębiewskim przekazał w 2009 r. Instytutowi Pamięci Narodowej. Opracowała je i opatrzyła przypisami Justyna Dudek z lubelskiego oddziału Instytutu. We wstępie zamieściła ona też informacje ukazujące historyczne tło opowiadanych wydarzeń. W książce są także archiwalne zdjęcia i fotokopie dokumentów.
"Gołębiewski to postać nietuzinkowa. Na każdym etapie swego życia, mimo tak trudnych doświadczeń i przeżyć, wielu lat spędzonych w więzieniu, angażował się w działalność opozycyjną. Dla niego patriotyzm był bardzo ważny" - powiedziała Dudek.
Podkreśliła, że Gołębiewski należał do elitarnej grupy cichociemnych, do której rekrutowano osoby nie tylko o odpowiedniej kondycji fizycznej, ale też o odpowiednich cechach charakteru i postawie moralnej. "Uderzająca jest ta niesamowita konsekwencja w jego postępowaniu" - dodała Dudek.
Gołębiewski urodził się w 1911 r. w Płońsku. W 1939 r. pracował w szkole powszechnej jako nauczyciel i kierownik bursy w Kołomyi. Gdy do Polski wkroczyła Armia Czerwona, Gołębiewski przekroczył granicę rumuńską, aby dołączyć do zbierającego się tam polskiego wojska. W Rumunii trafił do obozu internowania, skąd udało mu się uciec. Następnie dotarł do Francji, gdzie ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty i został przydzielony do 1 Dywizji Grenadierów. Walczył z Niemcami m.in. w Alzacji i Lotaryngii. W 1940 r. dostał się do niewoli niemieckiej, z której uciekł. Przez Francję, Hiszpanię i Portugalię dotarł do Wielkiej Brytanii, gdzie został przydzielony do 1 Brygady Strzelców.
Na teren Polski przerzucono go - w jednej z ekip cichociemnych - w październiku 1942 r. w okolice Dęblina. Skierowany do Inspektoratu Rejonowego Zamość (Okręg Lublin AK) objął funkcję szefa Kedywu. W czasie akcji wysiedlania i eksterminacji polskiej ludności z Zamojszczyzny podlegające Gołębiewskiemu oddziały przeprowadziły kilka akcji odwetowych na wsiach zasiedlonych przez kolonistów niemieckich. W kwietniu 1943 r. Gołębiewski zasłynął samodzielną akcją uwolnienia aresztowanej przez Niemców żony komendanta Obwodu AK Tomaszów Lubelski Alicji Szczepankiewiczowej i jej syna. W październiku 1943 r. Gołębiewski został komendantem Obwodu Hrubieszów.
W 1946 r. Gołębiewski został aresztowany a potem skazany na karę śmierci, którą następnie zmieniono na dożywocie. Na mocy amnestii wyrok zmieniono na 15 lat. Kiedy Gołębiewski wyszedł na wolność, miał 45 lat. Znów podjął działalność konspiracyjną. W 1966 r. był jednym z założycieli organizacji o nazwie "Ruch". Po czterech latach działalności organizatorzy i blisko 70 członków "Ruchu" zostało aresztowanych przez SB. Po kolejnym procesie Gołębiewskiego skazano na karę 4,5 roku pozbawienia wolności. Po wyjściu z więzienia kontynuował działalność konspiracyjną, był związany m.in. z Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela. W 1982 r. wyjechał do USA. Na emigracji współpracował z Polonią, angażował się w różne inicjatywy budowy stosunków polsko-ukraińskich. Zmarł w Warszawie w 1996 r.
Promocja książki będącej zapisem wspomnień Gołębiewskiego będzie w czwartek jednym z punktów obchodów Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" w Lublinie, organizowanych przez lubelski IPN.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"