Ponad 5 tys. ofiar śmiertelnych oraz 8 tys. rannych kosztował już konflikt muzułmańsko-buddyjski w południowej Tajlandii. O pilną interwencję rządu, by go zakończyć, zaapelował Kościół katolicki w tym azjatyckim kraju.
Tajski konflikt z muzułmanami trwa już od ośmiu lat. Islamscy bojownicy przejęli wtedy składy broni w prowincji Narathiwat, po czym działania zbrojne objęły kolejne prowincje. Rząd w Bangkoku przeznaczył już ponad 4 mld euro, by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom południa, co i tak nie rozwiązało sytuacji.
Zdaniem Kościoła działania te są niewystarczające i wymagają jeszcze bardziej zdecydowanych kroków rządu. Wielu ludzi w zagrożonych terroryzmem prowincjach czuje się opuszczonymi przez władze. Sami zatem prowadzą działania obronne. Tajski rząd co prawda zamierza wypłacić rekompensaty dla mieszkańców poszkodowanych przez terroryzm terenów, jednak w opinii strony kościelnej niczego to nie rozwiązuje. Priorytetem winno być bowiem bezpieczeństwo i postawienie winnych przed wymiarem sprawiedliwości.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.