Chcąc nie chcąc warszawiacy muszą dorzucić się do inwestycji - od czerwca woda i ścieki sporo pójdą w górę. Ale do kieszeni mieszkańców sięgają też inne polskie miasta - stwierdza "Metro".
Ścieki - 15 proc. w górę, woda - 5 proc. - taką podwyżkę przygotował stołeczny ratusz. Od 30 czerwca za metr sześcienny wody trzeba będzie zapłacić brutto 4,54 zł, a za odprowadzenie nieczystości - aż 6,93 zł.
Miejski zakład wodociągowo-kanalizacyjny tłumaczy skok cen inwestycjami. W czwartek nad podwyżkami będą debatować radni.
Jak stwierdza dziennik, fala podwyżek już przeszła przez większość polskich miast. Warszawa jest na końcu peletonu, bo większość podobnych decyzji zapadła pod koniec ubiegłego roku, a zgodnie z prawem stawki można zmieniać co 12 miesięcy.
"Metro" sprawdziło ceny w 12 największych miastach. Wszystkie one wyjaśniają, że podwyżkami muszą sfinansować prowadzone z rozmachem inwestycje. Jak się okazuje, między stawkami jest przepaść - w przypadku metra bieżącego wody ceny kształtują się od ok. 3 do nawet 6 zł; przy ściekach: od 4,5 do niemal 7 zł. Najdrożej jest w Katowicach, najtaniej w Białymstoku - wylicza gazeta.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.