Diecezja Wichita nie zapomina o ks. Emilu Kapaunie, kapelanie armii USA, zmarłym 61 lat temu jako jeniec w Północnej Korei. W chwili śmierci, którą poniósł służąc heroicznie współwięźniom, miał 35 lat.
Co roku w pierwszą niedzielę czerwca jego czciciele gromadzą się na Mszy w Pilsen w stanie Kansas, gdzie urodził się w 1916 r. Miejscowość tę założyli w XIX wieku czescy imigranci. Również jego rodzice przybyli do Ameryki z Czech. Tym razem po raz pierwszy urządzono tam dwudniowe spotkanie rekolekcyjne. Jego uczestnicy wysłuchają konferencji o kolejach życiowych i duchowości ks. Kapauna oraz o cudownych uzdrowieniach przypisywanych jego wstawiennictwu. Zobaczą też film o jego życiu, a jutro wezmą udział w tradycyjnej już Mszy w kościele św. Jana Nepomucena w Pilsen.
Ks. Kapaun był kapłanem diecezji Wichita. W 1944 r. został kapelanem wojskowym. Sześć lat później wysłano go do Korei. W listopadzie 1950 r. komunistyczni żołnierze chińscy wzięli go do niewoli. Choć mógł uchronić się ucieczką, wolał zostać z rannymi, którymi się opiekował. Otaczał opieką wszystkich jeńców, niezależnie od wyznania. Zmarł w Północnej Korei chory i wycieńczony w obozowym szpitalu 23 maja 1951 r. Jeńcy, którzy przeżyli i dwa lata później zostali zwolnieni, złożyli później świadectwa o jego heroicznej śmierci. 29 czerwca 2008 r., w diecezji Wichita rozpoczęto jego proces beatyfikacyjny. W ubiegłym roku obfitą dokumentację dotyczącą tego sługi Bożego przewieziono do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie, gdzie proces prowadzi się dalej.
Doroczne uroczystości w pierwszą niedzielę czerwca nie są jedynymi, które upamiętniają ks. Kapauna. Również co roku, 11 listopada, kiedy w USA obchodzi się Dzień Weteranów, przybywa do Pilsen pielgrzymka wojskowa.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.