Autorzy pomnika ofiar katastrofy polskiego TU-154M pod Smoleńskiem w połowie lipca uzyskają dostęp do terenu, na którym stanie ten monument. Ustalili to w czwartek w Moskwie ministrowie kultury Polski i Rosji Bogdan Zdrojewski i Władimir Medinski
Według Zdrojewskiego autorzy pomnika - architekci i projektanci - w połowie lipca rozpoczną badania terenu mające określić warunki jego nośności i zakres prac konstrukcyjnych.
"Niezależnie od tego, że teren objęty jest postępowaniem prokuratorskim, ustaliliśmy, iż polska ekipa architektów i projektantów już w lipcu uzyska dostęp do terenu, a także rozpocznie badania mające bardzo dokładnie określić warunki jego nośności i zakres prac konstrukcyjnych. Będą to więc przygotowania do rozpoczęcia inwestycji" - powiedział minister dziennikarzom w Moskwie.
Zdrojewski przekazał, że strona rosyjska potwierdziła gotowość sfinansowania prac infrastrukturalnych.
Szef polskiego resortu kultury poinformował również, że przed rozpoczęciem prac konstrukcyjnych teren, na którym będzie usytuowany pomnik, zostanie dokładnie sprawdzony, gdyż bezpośrednio przylega do miejsca katastrofy. Badania te będą prowadzone w pasie o długości 100 metrów i szerokości 5 metrów.
Na razie nie wiadomo, kiedy będzie mogła się rozpocząć budowa samego pomnika.
Międzynarodowy konkurs na pomnik w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej rozstrzygnięto 30 marca. Symbolicznie wskazanie lokalizacji monumentu przez reprezentantów rodzin ofiar i członków polskiej delegacji rządowej odbyło się 10 kwietnia w Smoleńsku, w drugą rocznicę katastrofy. Wówczas też ustalono, że pomnik miałby zostać odsłonięty w kolejną rocznicę katastrofy - 10 kwietnia 2013 r.
Jednak w ubiegłym tygodniu prokuratura wojskowa w Warszawie oświadczyła, że zmiany w miejscu katastrofy smoleńskiej są - przed zakończeniem śledztwa - niewskazane.
Przed wizytą w Moskwie - w rozmowie z PAP - Zdrojewski zauważył, że fizycznie pomnik powstaje w Polsce i będzie gotowy na czas. "Istnieje natomiast zagrożenie, że nie będzie można go w zaplanowanym terminie zamontować na miejscu" - dodał.
Po czwartkowych rozmowach z Medinskim polski minister oznajmił, że "te elementy, które uzgodniono, pozwalają mieć nadzieję, że zdążymy do 10 kwietnia przyszłego roku". "Jednak nadziejom tym towarzyszą wątpliwości związane z jakością gruntu, skalą trudności i oczywiście uwolnieniem tego terenu pod realizację inwestycji - tak, aby w ciągu kilku miesięcy można było wykonać te prace" - podkreślił.
Zwycięski projekt - przygotowany przez zespół w składzie: Andrzej Sołyga, Dariusz Śmiechowski i Dariusz Komorek - przewiduje, iż pomnik będzie miał formę wysokiego na dwa metry i liczącego kilkadziesiąt metrów długości muru, na którym znajdą się nazwiska ofiar katastrofy. W murze będzie szczelina, przez którą widoczny będzie plac, a na nim platforma z granitu.
Po spotkaniu z Medinskim Zdrojewski poinformował także, iż Polska przyjęła propozycje Rosji dotyczące współpracy w sprawie archiwaliów. Zaznaczył, że obejmie ona również zwrot polskich archiwaliów przejętych podczas II wojny światowej i znajdujących się na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Minister przekazał, że współpraca ta może rozpocząć się dość szybko, niewykluczone, że już w lipcu. Podał też, że dokumenty, o których zwrot stara się Polska, obejmują okres ponad 200 lat.
"Ważne, że strona rosyjska chce z nami o tym rozmawiać i współpracować" - powiedział Zdrojewski, dodając, że współpraca ta będzie się odbywać na podstawie porozumienia między instytucjami odpowiedzialnymi za zasoby archiwalne.
Minister potwierdził, że możliwa jest wymiana zasobów archiwalnych. Poinformował, że szczegóły ewentualnej wymiany ustalą szefowie archiwów obu państw - Władysław Stępniak i Andriej Artizow.
Ten drugi, kierujący Federalną Agencją Archiwalną (Rosarchiw), oświadczył w środę w rozmowie z PAP, że Rosja gotowa jest zwrócić Polsce polskie archiwalia przejęte w czasie II wojny światowej. Dodał, że strona rosyjska zaproponowała już Polsce zawarcie stosownej umowy międzyrządowej.
Artizow zaznaczył, że "podstawową część archiwów przejętych przez Armię Czerwoną zwrócono Polsce jeszcze w latach PRL". "U nas zostało tylko kilkadziesiąt tysięcy zespołów archiwalnych. Są to głównie akta wywiadu, kontrwywiadu i żandarmerii" - przekazał.
Szef Rosarchiwu zauważył, że w takich sytuacjach najlepsza jest wymiana archiwaliów. Nie chciał jednak zdradzić, czy również w przypadku Polski strona rosyjska zaproponowała taką wymianę. "Pożyjemy, zobaczymy" - powiedział.
Najważniejszą częścią przejętych w czasie wojny polskich archiwaliów są akta władz centralnych II Rzeczypospolitej - zarówno cywilnych (Sejmu, Prezydium Rady Ministrów, poszczególnych ministerstw), jak i wojskowych (Ministerstwa Spraw Wojskowych i Sztabu Głównego, w tym przede wszystkim wywiadu polskiego). Liczne są także zespoły akt policyjnych, władz lokalnych różnego szczebla, partii politycznych i organizacji społecznych (w tym Instytutu Poświęconego Badaniu Najnowszej Historii Polski im. Józefa Piłsudskiego).
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.