Jedną z kluczowych postaci w organizacji zbrodni katyńskiej był Wasilij Zarubin, sowiecki superszpieg, który ukradł Amerykanom tajemnicę bomby atomowej.
O Zarubinie w kontekście Katynia po raz pierwszy usłyszałem od Andrzeja Przewoźnika, sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, którego wysiłkom zawdzięczamy budowę wszystkich cmentarzy katyńskich w Rosji i na Ukrainie. Andrzej był nie tylko znakomitym urzędnikiem państwowym, ale także rasowym historykiem, przez lata zbierającym materiały do wyjaśnienia wszystkich okoliczności zbrodni katyńskiej. Rozmawialiśmy w Moskwie, po jednym z pierwszych posiedzeń polsko-rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych, której obaj byliśmy członkami. Wieczorem Andrzej zaproponował wizytę w dużej księgarni na Nowym Arbacie, która znana była nie tylko z wielkiej oferty książek historycznych, ale także pracowała do północy. Tam znalazł obszerną monografię na temat pracy sowieckiego wywiadu w Stanach Zjednoczonych w latach 40 XX wieku. Uradowany powiedział, że szukał jej od dawna, gdyż zawiera nowe dokumenty na temat szefa tej rezydentury, gen. majora Wasilija Zarubina. – Nie wiedziałem, że interesuje cię także sowiecki wywiad – zapytałem nieco zdziwiony. – Wywiad nie, ale Zarubin owszem, przecież to był główny selekcjoner w Kozielsku, a Beria na podstawie jego raportów podejmował najważniejsze decyzje – odpowiedział. Rozmowę sprzed 4 lat przypomniałem sobie, gdy Amerykanie ogłosili, że ujawnią dokumenty katyńskie, skrywane dotąd w ich archiwach. Zastanawiałem się, co nowego ujawnią o Zarubinie i wkrótce przeżyłem rozczarowanie, gdyż w jego sprawie nie ujawnili niczego. Pozostaje więc tylko uporządkować znaną już historykom niewielką dokumentację i może dorzucić kilka pytań.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.