Antidotum na obecny kryzys może być solidarność. Wskazuje na to Rada Stała Episkopatu Hiszpanii, apelując jednocześnie o nie zrzucanie ciężaru kryzysu na najbardziej bezbronną część społeczeństwa.
Biskupi przestrzegają zarazem polityków przed szukaniem wyłącznie własnych interesów, a nie dobra wspólnego.
„Obawiamy się, że kryzys, a przynajmniej jego skutki, nie sięgnęły jeszcze dna. Kraje silniejsze ekonomicznie niż nasz muszą podejmować środki prewencyjne i korekcyjne” – czytamy w deklaracji Rady Stałej Episkopatu Hiszpanii. Widać też, że „rośnie napięcie społeczne, a określone propozycje polityczne dodały niepokojących elementów w chwilach i tak już trudnych”. Biskupi podkreślają cierpienie, a zarazem solidarność wielu osób i rodzin. „W wielu wypadkach pracownicy zdecydowali się przyjąć restrykcje dotyczące pracy i wynagrodzenia dla zachowania swoich zakładów i dla dobra wszystkich”. Z kolei jedność pokoleniowa w rodzinach pozwala stawić czoła trudnej sytuacji. „Trzeba uznać i podziękować za postawę obywatelską i solidarność tak teraz niezbędne”. Biskupi przestrzegają polityków przed szukaniem własnych interesów politycznych lub ekonomicznych i zachęcają do szukania wyjścia z sytuacji. Jednak „bez rodziny, bez ochrony małżeństwa i przyrostu naturalnego, nie będzie trwałego wyjścia z kryzysu” – podkreśla Rada Stała Episkopatu Hiszpanii.
Diecezje, Caritas i inne instytucje kościelne od początku kryzysu starają się pomóc tym, którzy najbardziej cierpią jego konsekwencje, a szczególnie rodzinom wielodzietnym i młodzieży.
Franciszkanie spodziewają się większej liczby wiernych niż zazwyczaj.
Dwa przykłady z poniedziałkowego poranka pokazujące, jak Ameryka coraz mniej wstydzi się chciwości.
Łokieć za oknem i goły tors za kierownicą- grożą za to wysokie mandaty.
Rada Bezpieczeństwa ONZ: nie ma militarnego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Ponieważ Hamas nie chce się ugiąć, musimy go pokonać - stwierdził premier Izraela.
Ukraina "nie podaruje własnej ziemi rosyjskiemu okupantowi" - mówi tymczasem Zełenski.