Pracownicy mogą wrócić do budynku biurowego przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie ewakuowanego w związku z osunięciem jezdni; wciąż nie wszyscy mogą wrócić do budynku mieszkalnego - poinformowała w poniedziałek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Dwa budynki przy ul. Świętokrzyskiej ewakuowano w piątek rano w związku z osunięciem ziemi w pobliżu budowy II linii metra. Budynek mieszkalny opuściło ok. 100 osób; z biurowca ewakuowano pracowników ochrony.
Jak powiedziała prezydent Warszawy, budynek biurowy dopuszczono ponownie do użytkowania o godz. 8 w poniedziałek. Dodała, że 37 mieszkańców drugiego z budynków wciąż przebywa w hotelach. Zaznaczyła, że ewakuowanych jest więcej; prawdopodobnie przebywają u swoich rodzin lub nie wrócili jeszcze z weekendowego wyjazdu. Podkreśliła, że koszt zakwaterowania mieszkańców pokrywa wykonawca II linii metra - AGP Metro Polska.
Gronkiewicz-Waltz mówiła, że komisja powołana przez miasto potrzebuje ok. 10 dni, by ustalić przyczynę osuwiska. Dodała, że są to ci sami eksperci, którzy analizowali sytuację po awarii na budowanej stacji Powiśle, gdy woda wymyła grunt pod tunelem Wisłostrady. "Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Nie przesądzamy, czy jest tu wina ludzka, czy nie. Być może była tu wina wykonawcy, być może nie" - dodała.
Powiedziała także, że przed rozpoczęciem budowy II linii metra budynki były dokładnie sfotografowane i zbadane, dzięki czemu będzie można ocenić, które uszkodzenia są związane z budową podziemnej kolejki. "Cały czas były tam odczuwane różnego rodzaju drgania" - dodała. Podkreśliła, że za remonty, np. uszkodzenie ścian, zapłaci wykonawca metra.
Jak zaznaczyła, nie ma informacji, by uskok się powiększał.
Pytana przez dziennikarzy, tłumaczyła, dlaczego nie było jej na miejscu awarii. "Na miejscu była osoba najbardziej kompetentna - mój zastępca w zakresie inwestycji (wiceprezydent Jacek Wojciechowicz - PAP)" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Do ewakuowanego budynku mieszkalnego już w sobotę mogła wrócić część mieszkańców; pozostali - według zapowiedzi ratusza - będą musieli czekać prawdopodobnie do najbliższego weekendu. Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz informował w niedzielę, że badania gruntu nie wykazały przemieszczania się budynku, ale pod fragmentem fundamentów - na głębokości poniżej pięciu metrów - grunt jest rozluźniony.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.