Dziś o stołach: Pańskim i nie tylko.
Przegląd prasy w Skrzynkach to horror albo cud. Szesnaście kilometrów do najbliższego kiosku z gazetami, a w nim czytadeł bez liku. Pozostaje zatem jakieś większe miasto, choć i tu rewelacji nie ma. Ostatecznie Włocławek to nie Warszawa, Kraków czy Wrocław. Zgarnąłem, co wpadło w oko, przy półce z nowościami książkowymi się pokręciłem, zorientowawszy się dopiero przy kasie, że… zgubiłem gdzieś czasopisma. Ale ubaw miała obsługa. Choć tematy w czasopismach poważne.
Dla czego chcę żyć. Tytuł ostatniego numeru Zeszytów Karmelitańskich. Bez znaku zapytania. Zamiast zaimka przysłówkowego, rozpoczynającego zdanie pytajne, przyimek – jak wyjaśnia Słownik języka polskiego – w połączeniu z dopełniaczem oznaczający cel. Czyli cel życia. Sięgam do świadectw, bo one z reguły przemawiają najmocniej.
Małgorzata zastanawia się jaki jest ten świat i jakie jest w nim jej miejsce, odpowiadając na postawione sobie samej pytanie fragmentami Listu do Diogneta. Jedno wyznanie zwróciło moją uwagę. „Nie wiem dokładnie, na czym mogła polegać owa nadzwyczajność życia pierwszych chrześcijan. Mogę się jedynie tego domyślać, kiedy mam szczęście przebywać wśród osób, które razem ze mną spotykają się przy Stole Pańskim i chcą dzielić ze mną swoje życie wiarą. Bo tacy właśnie są chrześcijanie z moje wspólnoty.” Ja też nie wiem na czym polega nadzwyczajność wspólnoty, z jaką pani Małgorzata spotyka się przy Stole Pańskim, ale mam pewność, że gdyby przynajmniej część z nas w ten sposób postrzegała swój udział w Eucharystii, mielibyśmy przekraczającą wszelkie marzenia i wyobrażenia nową ewangelizację.
O (nie)spotykaniu przy Stole Pańskim ks. Andrzej Draguła w październikowej Więzi, w tekście „Sobór widziany z prowincji”. W obszernej analizie autor zastanawia się nad ugruntowaną w środowiskach tradycjonalistycznych niechęcią do „nowej Mszy”. „Nie wiem – konkluduje – czy postawa polegająca na nieustannym podkreślaniu wyższości liturgii ‘starej’ nad ‘nową’ (niekiedy aż do deklaracji ‘nigdy więcej nie pójdę na Mszę posoborową’) jest rzeczywiście manifestacją wierności Piotrowi.” Też nie wiem. I od czasu, gdy od osoby jeżdżącej na takie Msze usłyszałem, że Pan Jezus „wychodzi” z Komunii świętej, gdy jest przyjmowana na stojąco, też mam poważne wątpliwości, co do wierności Piotrowi.
Pozostając przy stole, ale już nie Pańskim. W dodatku historycznym do Gazety o rewolucjach kulinarnych w dziejach Europy opowiada dr Teresa Capponi-Borawska. Zainteresował mnie wątek teologiczny. W średniowieczu najbardziej ceniono mięso ptaków. Stała za tym teologiczna wizja stopni natury. Uważano, „że to one są najbliżej nieba i mieszkającego tam Boga. Czworonogi do nieba mają dalej, a jeszcze dalej mieszkające w morzach ryby i dlatego uważano je za jedzenie pośledniejsze. Gorsze od ryb były tylko warzywa rosnące pod ziemią – bliżej piekła”. Tekst ciekawy, ale lepiej nie poddawać go zbyt szczegółowej analizie. Bo jeszcze ktoś dojdzie do wniosku, że agresja w szkole to skutek unijnego programu „owoce i warzywa w szkole”.
O tym, co jej rarytasem, ucztą dla podniebienia, przysmakiem i jak to jeszcze nazwać w mojej okolicy pisał nie będę. Nie chce mieć „zielonych” pod domem ;) Jeszcze znajdą mi na podwórku jakiegoś rzadkiego pająka i zablokują wjazd do garażu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.