Działania ABW i prokuratury ws. udaremnionego zamachu na konstytucyjne organy władzy budzą wątpliwości - powiedział we wtorek lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Według niego sprawą powinny zająć się sejmowe komisje: ds. służb specjalnych i sprawiedliwości.
"Żyjemy w państwie, w którym aparat ścigania nie raz już był - za czasów władzy PO - angażowany do działań partyjnych, politycznych" - powiedział Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie. "Wierzę, że tak nie było i tym razem, ale te pytania, które się nasuwają, budzą niestety poważne wątpliwości" - dodał.
"Jak świat światem, jak długo funkcjonują służby, bywało, że za ich działaniami kryły się szlachetne intencje, ale bywało też, że górę brały polityka i interesy partyjne" - oświadczył.
Lider SP zaznaczył, że "chciałby wierzyć, że w tej sprawie obwieszczonej jako sukces polskich służb, które wykryły ewentualny zamach czy to na Sejm czy też na inne organy państwa, mamy do czynienia wyłącznie z tym szlachetnym motywem".
Według niego okoliczności ujawnione przez krakowską prokuraturę apelacyjną oraz ABW nasuwają jednak szereg wątpliwości.
"Z jednej strony mamy do czynienia z ujawnieniem rzeczy niezwykłej - zagrożenia zamachem terrorystycznym - a z drugiej strony kończy się na zarzucie przygotowywania (zamachu)" - powiedział.
Jego zdaniem taka sytuacja "daje do myślenia, bo zwykle służby i organy ścigania dają sobie więcej czasu i szans na to, aby zebrać gruntowny materiał dowodowy pozwalający uchwycić sprawcę nie wtedy, gdy grozi mu 5 a 25 lat pozbawienia wolności".
Ziobro uważa, że ten "nadmierny pośpiech" w połączeniu z "pewnymi datami, zdarzeniami politycznymi - 11 listopada" - może nasuwać dalsze pytania. Wątpliwości lidera SP budzi to, że zatrzymano tylko jednego człowieka podczas gdy, według prokuratury, miał on współpracować z innymi osobami.
Niepokoi go również, że osoby te zostały przesłuchane w charakterze świadków, a nie podejrzanych. "Jeżeli tak, to naturalnie rodzi się pytanie, czy to nie byli agenci działający pod przykryciem" - powiedział.
Ziobro zapowiedział, że SP będzie stawiać te pytania podczas prac sejmowych komisji: ds. służb specjalnych oraz sprawiedliwości i praw człowieka.
"Będziemy chcieli, aby w tej sprawie prokurator generalny udzielił posłom odpowiedniej informacji" - powiedział. Jak dodał, jeśli pojawią się informacje uprawdopodabniające podnoszone przez SP wątpliwości, partia będzie też domagać się informacji rządu na ten temat.
Krakowska prokuratura apelacyjna i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowały we wtorek, że 45-letni pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie przygotowywał zamach bombowy na prezydenta i premiera w Sejmie. Jego motywy były nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie.
Poinformowano, że śledztwo w sprawie wszczęto 5 listopada, w całej Polsce przeszukano kilkadziesiąt miejsc. "W wyniku przeszukań odnaleziono materiały wybuchowe takie jak: heksogen, pentryt, trotyl, proch" - powiedział prok. Mariusz Krasoń z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Podejrzany "wchodził w porozumienie z innymi osobami i próbował zorganizować grupę zbrojną". Prokuratura ujawniła, że celem ataku - według informacji prokuratury - miał być budynek Sejmu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.