Nie tylko kierowca

Temat główny w dzisiejszej prasie to zwiększenie liczby fotoradarów i propozycje nowych kar za wykroczenia drogowe. Między innymi – budząca chyba najwięcej emocji – propozycja odbierania prawa jazdy za podwójne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym.

Komentując całą sprawę trzeba pamiętać o kilku kwestiach. Po pierwsze, nieodpowiedzialne zachowanie na drodze zarówno kierowców jak i pieszych jest stwarzaniem zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. I nic tego nie usprawiedliwia. Po drugie jednak nierzadko zagrożenie na drodze powodowane jest przez absurdalną organizację ruchu czy przepisy, które wręcz generują zagrożenie. Z pewnością nadmierna prędkość jest jedną z przyczyn wypadków. Ale oczekuję, że do poprawy bezpieczeństwa przyłożą się obie strony.

Mamy styczeń, zatem powraca temat kolędy. Gazeta Wyborcza zgłasza problemy. Pierwszym jest pukanie do każdych drzwi. Ludziom niezręcznie jest odmówić. Część jest wizytą zaskoczona, bo w kościele się nie pojawia. W końcu: nie wszyscy mogą w wyznaczonym terminie być w domu, zwłaszcza, gdy nieokreślona jest godzina wizyty. W niektórych parafiach zaczęła funkcjonować „kolęda na zamówienie” - w uzgodnionym z parafianinem terminie.

To jeden z pomysłów, jak każdy ma wady i zalety. Faktycznie, zwłaszcza w miastach gdzie praca do późna nie jest wyjątkiem łatwiej się umówić niż urwać z pracy lub brać urlop. Faktem jest jednak także, że umówią się tylko ci, którym naprawdę zależy. Wielu zależeć nie będzie. Nawet tym, którzy w zwykłym trybie by księdza przyjęli. Szansa na kontakt zostanie utracona.

A kwestia trudności z odmową czy udawania nieobecności w domu - zwłaszcza w przestrzeniach wielkomiejskich, gdzie naprawdę to, co robi sąsiad nikogo nie obchodzi - oznacza głównie potrzebę nauczenia się asertywności. Przyda się także w innych sytuacjach.

No chyba, że chodzi też o to, by nie psuć sobie kartoteki i nie odmawiać wprost.