Mam cudowne imię – mówi Bogumiła Juroszek. – Bóg nieraz pokazał, że jestem Mu miła.
Wystarczy niewiele, jestem tego pewna – mówi Bogumiła. – Po prostu słucham Boga. Najpierw pytam: „Co mam zrobić?”. I tak mną kieruje, że znajduję odpowiedź. Każdy to potrafi, tylko trzeba się postarać. – Nieraz człowiek pyta Boga, a potem nie ma odwagi pójść za Jego głosem – ciągnie Piotr. – Trzeba wiedzieć, czego się chce. Witają nas trzej najmłodsi Juroszkowie, ustawieni jeden za drugim według wzrostu. Najstarsza, 12-letnia Marysia jest jeszcze w szkole. Pierwszy stoi 3-letni Tadzio, za nim 5-letni Antoś, na końcu 10-letni Jaś. Piramidka z samych uśmiechów. Nie można się nie roześmiać i ich nie przytulić. Tak codziennie czekają na przyjście taty. – Cały topnieje, kiedy widzi stęsknione dzieciaki – mówi mama. Dba o to, żeby był dla nich najważniejszy, tak jak dla niej: – Tyle sił czerpię z ramion mojego męża. Mam faceta, który mnie obejmie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.