Tysiące Beduinów i muzułmanów arabskich protestowało 7 lutego w beduińskiej wiosce Til Al-Malah na pustyni Negew przeciwko zburzeniu meczetu przez siły izraelskie. Na tradycyjną modlitwę piątkową przyjechali Beduini z osiedli rozsianych na pustyni oraz wyznawcy islamu z całego Izraela.
Obecni byli między innymi członkowie radykalnego skrzydła Ruchu Islamskiego. Meczet zburzyły 5 bm. spychacze izraelskie, ponieważ władze uznały go za nielegalny. Cała beduińska wioska, w której mieszka około trzech tysięcy osób, traktowana jest przez Izraelczyków jako nielegalna. Władze chciałyby, aby Beduini przenieśli się na inne miejsce, ale ci powtarzają, że żyli tu od pokoleń, zanim powstało Państwo Izrael, i nie zamierzają opuszczać swoich siedzib i pastwisk. Duchowni i działacze muzułmańscy podkreślają, że po raz pierwszy władze izraelskie odważyły się zburzyć meczet na pustyni Negew. Uważają, że wydarzenie to pogorszy stosunki między społecznością beduińską a lokalnymi władzami izraelskimi. Może też doprowadzić do dalszego wzrostu napięcia. Z kolei dyrektor oddziału MSW w okręgu Negew, David Cohen oświadczył, że nie dopuści do ponownego wzniesienia meczetu. Na pustyni Negew żyje obecnie w kilkudziesięciu wioskach i obozowiskach około 70 tysięcy Beduinów.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.