Polska Federacja Ruchów Obrony Życia nie zgadza się z negatywną rządową oceną skuteczności ustawy o planowaniu rodziny z 1993 r.
Sprzeciw obrońców życia budzi m.in. zarzut stawiany ustawie, że odbiega ona od standardów obowiązujących w Unii Europejskiej. W przekazanym KAI 9 kwietnia stanowisku Federacja przypomina, że UE pozostawia uregulowania w tej kwestii suwerennym decyzjom poszczególnych państw członkowskich. Rząd ma obowiązek przedstawiania co roku Sejmowi sprawozdania o wykonaniu ustawy "O planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży" z 7 stycznia 1993 r. Tegoroczne sprawozdanie, dotyczące roku 2001, przedłożone parlamentowi z miesięcznym opóźnieniem, jest - zdaniem PFROŻ - "bardzo niespójne". Rzeczowe fragmenty, profesjonalnie przygotowane przez resorty zdrowia, edukacji, pracy i sprawiedliwości zostały połączone przez "bardzo dziwny, ideologiczny komentarz, napisany pod z góry przyjętą tezę". W treści sprawozdania użyte zostało niewłaściwe nazewnictwo, np. "ustawa antyaborcyjna" zamiast - zgodnie ze stanem faktycznym - "ustawa o planowaniu rodziny". "Rządowy dokument nie może posługiwać się populistyczną terminologią" - komentują członkowie PFROŻ. W rządowym sprawozdaniu zarzuca się ustawie, że jej uregulowania znacznie odbiega od standardów i dokumentów obowiązujących w Unii Europejskiej, a w szczególności od rezolucji Parlamentu Europejskiego na temat zdrowia prokreacyjnego i dostępności aborcji. "Po raz kolejny przedstawiono rezolucję Parlamentu Europejskiego, jako nakaz legalizacji przerywania ciąży i zapewnienia jej dostępności. Tymczasem ustawodawstwo i dyrektywy Unii Europejskiej nie podejmują tej tematyki uznając, że należy ona do suwerennych decyzji poszczególnych państw. Sama rezolucja Parlamentu Europejskiego jest sprzeczna z wewnętrznym prawem UE i nie jest wiążąca prawnie - odwołuje się do woli państw członkowskich i kandydujących" - tłumaczą obrońcy życia. Wskazują też, że pisząc o prawach kobiety w sprawozdaniu pomieszano "regulację płodności" z "kontrolą urodzin". "Metody regulacji płodności to nie to samo, co kontrola urodzeń. Ta ostatnia obejmuje także aborcję, a w dokumentach końcowych ONZ-towskich konferencji społeczno-ludnościowych wyraźnie zapisano, że aborcja nie jest metodą planowania rodziny. Próba wprowadzenia w błąd Parlamentu i opinii publicznej poprzez manipulowanie definicją jest naganna" - podkreślają członkowie PFROŻ. Ich zdaniem w sprawozdaniu powielane są "nieprawdziwe opinie na temat naturalnych metod oznaczania płodności. Napisano wprost o ich rzekomej ograniczonej praktycznej skuteczności. Tymczasem z badań klinicznych i publikacji WHO nt. efektywności metod planowania rodziny wynika wniosek zupełnie odwrotny. WHO opublikowało także zalecenia, w których napisano, że metody rozpoznawania płodności powinny być przedstawiane równolegle z innymi metodami planowania rodziny. Tymczasem w Polsce są one ośmieszane" - stwierdzają obrońcy życia. Ich "największe zdziwienie" wywołują niektóre wnioski sprawozdania "wyprowadzane wbrew rzeczywistości", m.in. słowa: "Zakaz przerywania ciąży skutkował ograniczeniem prawa do wolności wyboru i świadomego rodzicielstwa". "Powstaje na tym tle pytanie: czy świadome, odpowiedzialne rodzicielstwo to możliwość uśmiercenia swego poczętego dziecka?" - piszą członkowie PFROŻ. Z rządowego sprawozdania wynika, że w 2001 roku wykonano w Polsce 124 legalne zabiegi przerywania ciąży - o 14 mniej niż rok wcześniej. Wszystkie zabiegi zostały wykonane w szpitalach. Na 10 tys. porodów przypadały średnio 3 zabiegi przerywania ciąży. W trzech województwach: mazowieckim, łódzkim i podlaskim, wskaźnik ten jest trzykrotnie wyższy niż średnia krajowa. Z powodu zagrożenia życia lub zdrowia matki najczęściej dokonywano aborcji w województwie łódzkim, śląskim, pomorskim i podlaskim. Z powodu nieuleczalnej choroby dziecka poczętego najczęściej dokonywano aborcji w województwie mazowieckim (78 proc. przypadków w kraju). Przypomnijmy, że o ile w 1990 roku zarejestrowano w całym kraju 59.417 przypadków aborcji, w 1991 roku 30.878, a w 1992 - 11.640 Po wprowadzeniu ustawy o planowaniu rodziny liczba przerwań ciąży spadłą w 1993 roku do 777. W 1997 roku, gdy przejściowo obowiązywała złagodzona wersja ustawy dopuszczająca aborcji ze względu na trudną sytuację materialną matki, zanotowano 3047 aborcji. W następnym roku liczba ta spadła do 253 przerwań ciąży i z roku na rok się zmniejsza. Zaobserwowano także inne pozytywne skutki wykonywania ustawy. Systematycznie zmniejsza się liczba poronień samoistnych, po kilku lat stabilizacji liczba poronień w przeliczeniu na 1000 kobiet w wieku rozrodczym ponownie spadła, systematycznie maleje też liczba zgonów kobiet w czasie ciąży, porodu i połogu. "Powyższe trzy skutki zaprzeczają hipotezie o występowaniu w Polsce na szeroką skalę zjawiska tzw. podziemia aborcyjnego" - komentują członkowie PFROŻ. Ponadto m.in. "rozwija się pomoc instytucjonalna, dzięki której kobieta w ciąży i kobieta z małym dzieckiem znajduje schronienie, opiekę oraz pomoc psychologiczną i prawną". "Państwo, które ochrania życie ludzkie od poczęcia uczy społeczeństwo postawy szacunku i odpowiedzialności za najmniejszych i najsłabszych. Sprzyja to kształtowaniu się społeczeństwa obywatelskiego o wysokich standardach etycznych. Analiza sytuacji w zakresie skutków funkcjonowania ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, w dziewiątym roku jej obowiązywania, uprawnia do wyprowadzenia wniosku, że ustawa spełnia swoje zadania" - konkludują obrońcy życia. 8 kwietnia rządowe sprawozdanie z wykonania ustawy o planowaniu rodziny omawiały komisje sejmowe.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.