Parafiada, Parafiada!

Półtora tysiąca młodych zawodników - dla których oprócz zasad fair play, ważny jest szacunek dla drugiego człowieka: niepełnosprawnego lub innego wyznania - spotkało się na międzynarodowej, jubileuszowej Parafiadzie Dzieci i Młodzieży 2003 w Warszawie.

Jest to największa tego typu impreza w Europie, a organizują ją ojcowie pijarzy, którzy w charyzmacie swojego zgromadzenia mają pracę z młodzieżą. Sport, wiara i kultura Strzelectwo, piłka nożna, ringo, siatkówka, koszykówka, lekkoatletyka, pływanie - to tylko część spośród 14 dyscyplin sportowych, w jakich rywalizują ze sobą młodzi zawodnicy. Dla tych młodych ludzi, którzy uzdolnieni są także artystycznie, organizatorzy Parafiady przygotowali 8 konkursów plastycznych i muzycznych. Wieczorami odbywają się koncerty i spektakle teatralne. Wszystko to w ramach planu wychowawczego pijarów, który opiera się na triadzie: stadion-teatr-świątynia. Po raz pierwszy zorganizowano też warsztaty muzyki liturgicznej. Prowadzi je znany muzyk i dziennikarz Jan Pospieszalski. Podczas spotkań uczestnicy przygotowują się do śpiewu chóralnego na Eucharystię kończącą Parafiadę i do wydania kasety, którą młodzi wykonawcy będą mogli zabrać do domu. Warsztaty mają też na celu popularyzację i promocję śpiewu liturgicznego. Ojcowie pijarzy podkreślają, że trwająca tydzień impreza na warszawskim AWF-ie to podsumowanie całorocznej pracy Stowarzyszenia Parafiada w parafiach, klubach sportowych, domach dziecka i świetlicach - w sumie jest ok. 2,5 tys. ośrodków w całej Polsce. Prowadzą one akcję "Parafiaduj z nami". Miasteczko z brezentu Dzieci zakwaterowane są w namiotowym miasteczku na terenie Akademii Wychowania Fizycznego. W jego stworzeniu pomagali żołnierze, którzy czuwają też nad bezpieczeństwem zawodników. O zdrowie młodych sportowców dbają lekarze, pielęgniarki i wolontariusze w czerwonych namiotach PCK. Dyżur pełnią przez okrągłą dobę. - Mamy pełne ręce roboty - zapewnia jedna z pielęgniarek. - To są sportowcy i kontuzje zdarzają się co chwilę. Na szczęście kilka łóżek przygotowanych dla ciężej poszkodowanych pacjentów jest pustych. Pośrodku miasteczka namiotów chwieje się na wietrze ogromny zielony smok. Strzeże on wejścia do Białego Namiotu Spotkań. Tam odbywają się poranne Msze św. i wieczorne Apele Jasnogórskie. Pomiędzy godzinami przeznaczonymi na modlitwę, Biały namiot jest miejscem spotkań konkursowych i kulturalnych. To tu wiszą prace plastyczne dzieci, a wieczorami odbywają się spektakle teatralne. Poznawać przez sztukę Parafiada to miejsce spotkania małych i dużych, katolików, prawosławnych, protestantów, muzułmanów, a nawet buddystów. To również miejsce sportowych zmagań dzieci sprawnych i niepełnosprawnych. Te ostatnie przyjechały z Krakowa, by wystawić swoje premierowe przedstawienie pt. "Mały Książę". - Chcemy pokazać ludziom, że osoby niepełnosprawne też coś potrafią. Nie jesteśmy zamknięci w sobie - mówi 26-letni Marcin, który gra tytułową postać. Cała 20-osobowa grupa niepełnosprawnych aktorów pracowała nad spektaklem przez kilka tygodni. - Bardzo dużą wagę przywiązujemy do tego, by młodzież niepełnosprawna mogła skonfrontować się ze zdrową widownią - twierdzi Jan Molicki, opiekun artystyczny grupy. - Ich największym dramatem jest to, że spychani są na margines społeczeństwa, zamykani w domach. A to są ludzie, którzy niczego nie oczekują, oni chcą tylko, żebyśmy im pozwolili funkcjonować wśród nas i nie traktowali jak dziwolągów. Po premierze "Małego Księcia" niepełnosprawna młodzież weźmie udział w kilku konkursach i niektórych turniejach. Nie pytamy o wyznanie Dzień dla uczestników Parafiady zaczyna się wcześnie, bo o 6:00 rano. Godzinę później rozpoczyna się Eucharystia, na którą przychodzą wszystkie dzieci, często niezależnie od wyznawanej religii. - Nikt tutaj nikogo nie pyta o wyznanie, nie jest to warunkiem uczestnictwa w zawodach - mówi o. Szymon Krupios, rzecznik prasowy Parafiady. Jego słowa potwierdzają nastoletnie zawodniczki. - Nie pytałyśmy nikogo czy jest katolikiem, czy nie, ale na Mszę przychodzi dużo osób. I choć na Parafiadzie spotkać można protestantów, muzułmanów a nawet buddystów, to najliczniej reprezentowane są prawosławne dzieci zza wschodniej granicy. Olga i Aleksandra z Ukrainy przyznają, że chodzą na codzienną Eucharystię, ale niewiele rozumieją z liturgii. Barierą nie jest ich prawosławne wyznanie, lecz nieznajomość języka polskiego. Na Parafiadzie nie ma duchownych innych wyznań. Dzieci pozostają pod duchową opieką katolickich księży. Z człowiekiem w habicie można się dogadać W organizowanie Parafiady co roku angażują się też klerycy z Wyższego Duchownego Seminarium Zakonu Pijarów w Krakowie. W tym roku jest ich dziesięciu. Łatwo ich rozpoznać po koloratce lub - jeśli nie jest zbyt gorąco - pijarskim habicie. Zajmują się właściwie wszystkim: zasiadają w Komisji Kulturalno-Oświatowej, dbają o codzienną liturgię, pilnują porządku w miasteczku namiotowym. Część kleryków redaguje "Pariafiadka" - gazetkę informacyjną rozdawaną każdego ranka zawodnikom. W "Parafiadku" znaleźć można czytania liturgiczne na dany dzień, wyniki sportowych i konkursowych zmagań, zaproszenia na konkursy i wycieczki oraz godzinowy program dla zawodników, a także - bardzo ważną - prognozę pogody. Pierwszy numer zawierał też mapę AWF-u. - Ja również jako kleryk przez wiele lat przyjeżdżałem na Parafiadę do Warszawy - wspomina o. Kurpios. Jego zdaniem, jest to dobra praktyka zarówno dla młodych pijarów, jak i dla osób świeckich. - Klerycy uczą się współpracy z dziećmi i młodzieżą, co jest naszym charyzmatem, a świeccy odkrywają, że z osobą w habicie można się dogadać - podkreśla o. Szymon. Ta praca owocuje w przyszłości. Ks. Arkadiusz Śledzik z warszawskiej parafii św. Grzegorza Wielkiego jako kleryk przez kilka lat uczestniczył w organizowaniu Parafiady. Gdy został wikarym i zaopiekował się grupą ministrantów, wprowadził całoroczny program wychowawczy wypracowany przez ojców pijarów. W tym roku na Parafiadę przyprowadził piłkarską drużynę ministrantów, czterech biegaczy i pływaka. Język gestów - To, co przyciąga młodych to nie tylko sportowe zmagania, ale także możliwość poznania rówieśników z innych krajów - uważa ks. Śledzik. Niekiedy nastolatki kontynuują nawiązane znajomości, piszą do siebie i spotykają się w kolejnych latach na Parafiadzie. - Koresponduję z dziewczynami z Mołdawii, które niestety nie przyjechały w tym roku - mówi 18-letnia Justyna z Tucholi k. Bydgoszczy. W tym roku poznała już wielu innych rówieśników: z Kenii, z USA, z Korei. - Czasem rozumieją trochę po polsku, rozmawiamy po angielsku, ale najlepiej rozumiemy się bez używania słów - twierdzi Justyna. Tego samego zdania są Olga i Aleksandra z Ukrainy, którym język polski sprawia wiele kłopotu. Dziewczyny przejechały 500 km, by biegać i pływać, ale po 11-godzinnej podróży rozchorowały się i nie mogą brać udziału w zawodach. - Żałujemy, ale i tak nam się tu podoba - zapewniają. Organizatorzy zapewnili im inne rozrywki - zwiedzanie Warszawy. - Widziałyśmy już Stare Miasto, Zamek Królewski, muzea i sklepy - wyliczają dziewczęta. Dzieje się tak również dzięki warszawskim przewodnikom, którzy za darmo oprowadzają dzieci z Parafiady. Miasto ufundowało darmowe, grupowe przejazdy środkami komunikacji miejskiej. Szorty i haftowane fartuszki Młodzi zawodnicy bardzo dbają o profesjonalny wygląd podczas zawodów. Na bieżnię czy boisko wychodzą w swoich "drużynowych" barwach, noszą koszulki z logo Parafiady, a nawet kurtki z nazwą swoich parafialnych klubów sportowych. W plecakach wielu przywiozło również ludowe stroje. Występują w nich na otwarciu i zamknięciu Parafiady, podczas występów artystycznych oraz podczas tradycyjnej już wizyty u prezydenta Warszawy. Najbardziej okazale prezentują się zawodnicy ze Wschodu w swoich ręcznie haftowanych, kolorowych strojach narodowych. Jeszcze tu wrócimy Zarówno Ukrainki Ola i Aleksandra, jak i polskie dzieci zapewniają, że jeśli tylko będą mogły, za rok znowu przyjadą na Parafiadę. Wielu młodych zawodników bierze w niej udział przez kilka lat z rzędu. Przedział wiekowy zawodników waha się od początków szkoły podstawowej do matury. - Mamy tu takich "weteranów", którzy przyjechali po raz piąty - mówi o. Krupios.- Niekiedy młodzież, która poznała się na Parafiadzie, nie pisze do siebie przez cały rok, a przy następnym spotkaniu wita się, jakby nie było tej przerwy - dodaje. Tydzień sportowych zmagań to nie koniec atrakcji dla zawodników. Po Parafiadzie, na 14- i 21-dniowe turnusy kolonijne wyjedzie ok. 3 tys. dzieci i młodzieży. Na obozach, które mają taki sam program wychowawczy, religijny i sportowy, młodzi ludzie z Polski będą się uczyli języka angielskiego od wolontariuszy ze Stanów Zjednoczonych, a młodzież z Kenii, Czech i Słowacji oraz z krajów b. ZSRR będą mieli także okazję uczyć się polskiego. Organizatorzy Organizatorem imprezy jest Stowarzyszenie Parafiada im. św. Józefa Kalasancjusza, które powstało w 1992 roku. Jego członkowie zajmują się opieką nad dziećmi i młodzieżą, szczególnie ze środowisk zagrożonych i w trudnych warunkach materialnych. Pracują według systemu wychowawczo-społecznego, który pozwala dzieciom zachować tożsamość a jednocześnie pomaga w integrowaniu ich ze środowiskiem. Zadaniem Stowarzyszenia jest również budowanie i wzmacnianie więzi między parafią a parafianami. Dlatego współpracuje ze szkołami, klubami sportowymi, domami dziecka, świetlicami i ogniskami środowiskowymi. Główną formą działalności Stowarzyszenia jest coroczne organizowanie Międzynarodowej Parafiady Dzieci i Młodzieży. Pierwszy program Parafiady powstał w 1988 roku pod kierunkiem o. Józefa Jońca, a w rok później odbyła się pierwsza Parafiada w Krakowie. Od 1992 roku imprezę przeniesiono do Warszawy, gdzie organizowana jest do dziś.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
8°C Sobota
wieczór
wiecej »