Handel dziećmi to według łacińskiego arcybiskupa Bagdadu jeden ze skutków niedawno zakończonej wojny. Abp Jean Benjamin Sleiman poinformował włoską organizację humanitarną "Pacereporter" o zaginięciu w stolicy Iraku kilkudziesięciu dzieci. Według hierarchy dzieci porywane są głównie z sierocińców.
Następnie trafiają na ulicę gdzie zmuszane są do prostytucji, czy też sprzedaży narkotyków. Abp Sleiman nie wyklucza też, że część dzieci padła ofiarą handlarzy narządami do przeszczepów. Na pytanie, dlaczego o tym kryminalnym zjawisku w ogóle się nie mówi, arcybiskup Sleiman odpowiedział agencji informacyjnej Vidimus Dominum, że w Bagdadzie "panuje zmowa milczenia". "Ludzie, którzy wiedzą o całym procederze boją się zemsty ze strony mafii" - powiedział arcybiskup.
Za obronę powstańców styczniowych w 1863 r. car skazał duchownego na wygnanie w głąb Rosji.
Zaczął się dramat setek tysięcy Polaków zesłanych przez okupantów na "nieludzką ziemię".