Teneryfa, Majorka, Nicea, Innsbruck, Hannover, Zurich - to nie przegląd wakacyjnych ofert biur podróży, ale miejsca, gdzie niektórzy księża z diecezji tarnowskiej pełnią duszpasterską posługę w czasie wakacji.
Wakacyjne zastępstwa są niezbędne, by duchowni - szczególnie w małych parafiach - mogli przez kilka dni czy tygodni odpocząć. W polskich diecezjach nie ma z tym większych problemów. Inaczej jest za granicą, gdzie księży brakuje. Parafie Europy zachodniej muszą więc "sprowadzać" księdza z daleka, m.in. z Polski. Każdego roku na wakacyjne zastępstwa za granicę wyjeżdża z diecezji tarnowskiej ponad dwudziestu kapłanów. Najczęściej są to księża studenci, dla których zagraniczne zastępstwo na zachodzie Europy jest szansą na "doszlifowanie" obcego języka, a także podreperowanie skromnego studenckiego budżetu. Nie są to dochody tak wielkie, jak może niektórym się wydaje. Na przykład za miesiąc pracy duszpasterskiej w Niemczech ksiądz dostaje 500 euro, do tego ma sfinansowany przejazd i wyżywienie. Choć więc zagraniczne zastępstwa mają wymiar finansowy, są jednak przede wszystkim wielkim zastrzykiem doświadczeń duszpasterskich. Nie bez znaczenia jest też możliwość spędzenia kilku tygodni w sławnych miejscach. Ksiądz Jacek zaraz po kursie językowym w Paryżu rzucony został na głębokie wody. Wysłano go do pracy kapelana w dwóch domach spokojnej starości i w szpitalu psychiatrycznym w Montluçon. Budującym doświadczeniem było dla niego dostrzeżenie, jak bardzo jego podopieczni potrzebują kapłana. Po praktyce w szpitalu ks. Jacek przez dziewięć lat jeździł na zastępstwa do parafii w Nicei. Ogromne zaangażowanie wiernych świeckich w życie parafii chwali ks. Józef, który od 10 lat pracuje na zastępstwach w Niemczech. Bycie katolikiem świeckim nie kończy się na uczestnictwie w niedzielnej Eucharystii, ale obejmuje żywą troskę o codzienne funkcjonowanie parafii. Najbardziej szokujące doświadczenie, jakie z Hiszpanii przywiózł ks. Adam, nie dotyczy akurat zastępstwa wakacyjnego, ale nabożeństw z Wielkiego Tygodnia. Swoją wiarę Hiszpanie demonstrują w czasie wielogodzinnych procesji ulicami miasta. W Wielki Piątek, zgodnie z miejscowymi zwyczajami, za krzyżem, na samym końcu procesji idą prostytutki, które tego dnia przepraszają Chrystusa za swoje grzechy. Każdego roku na wakacyjne zastępstwa wyjeżdża też kilku neoprezbiterów. Swoje urlopy spędzają na Ukrainie. Są to wyjazdy, które mają wzbogacić doświadczenia duszpasterskie na progu kapłaństwa. Wierni swoją życzliwość dla księży okazują tam przez ofiarowanie własnoręcznie pieczonych chlebów, mleka, jajek czy serów.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.