Unikatowa, podziemna kaplica cmentarna w formie specjalnego kurhanu została wybudowana w Karniowicach, nieopodal Krakowa, przez tamtejszego proboszcza ks. Stanisława Fijałka.
W Karniowickim kurhanie jest podziemna kaplica pogrzebowa. W jej ścianach są wnęki, w których będą składane najpierw trumny z zabalsamowanymi ciałami, a później urny z prochami. Przez zastosowanie tzw. tanatopraksji, mineralizującej ciała zmarłych, zapobiegać się będzie ich rozkładowi. Metodę tę miejscowy proboszcz poznał w USA i stamtąd sprowadził do Polski. Tanatopraksja polega na osuszeniu ciała, a następnie wypełnieniu układu krwionośnego i limfatycznego specjalnym płynem, który działa przez pewien czas balsamująco. Zwłoki nie ulegają rozkładowi, tylko rozsypują się w proch po okresie ok. 4 lat. Następnie umieszczane będą w niewielkich urnach. Dzięki idei takiego pochówku prochy ciał całej rodzin mogą być zgromadzone w jednym grobowcu i mogą tam pozostać nawet przez ponad 500 lat. Na rodzinnej płycie - jak informuje proboszcz na specjalnej stronie internetowej - mają być grawerowane kolejne imiona i nazwiska chowanych w ten sposób przodków z datą urodzenia i śmierci oraz kodem cyfrowym, który będzie używany do identyfikacji prochów ciał, jak i w bazie komputerowej o danej rodzinie. W przyszłości odtworzenie danych z komputera dotyczących konkretnej rodziny, pozwoli jej potomkom zapoznać się ze szczegółowymi informacjami o ich przodkach. Bp Jan Szkodoń, biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej pytany przez KAI o opinię w sprawie tego nietypowego przedsięwzięcia, wyznał, że ma "mieszane uczucia". - Zanim zobaczyłem gotowy grobowiec miałem więcej oporów. Kiedy zobaczyłem połączenie kaplicy, ołtarza i cmentarza w jedno, to tych wątpliwości i oporów mam znacznie mniej - podkreśla. Kilka dni temu, 19 lipca, bp Szkodoń poświęcił kurhan. Nieopodal kurhanu istnieje także tradycyjny cmentarz, ale miejsca na nim jest niewiele. - Powstaje pytanie, czy ludzie z miejscowej wsi będą chcieli chować swoich bliskich w ten nowatorski sposób, czy konwencjonalnie - podkreśla bp Szkodoń w rozmowie z KAI. - Kościół zwraca uwagę na to, aby ciało było uszanowane podczas pogrzebu oraz na to, aby odbyła się modlitwa za zmarłego. Biskup podkreślił, że z historii znamy wiele przykładów, gdzie świątynie były budowane na grobach ludzi zasłużonych, ciała zmarłych składało się w podziemiach świątyni, a nawet tak jak w kurhanie - w ściennych katakumbach. Kurhan nie będzie świątynią parafialną, nie jest cmentarzem kościelnym, ani komunalnym, a obsługą pochówków zajmie się powołana przez parafię spółka, która zyski przeznaczy na dokarmianie biednych i potrzeby hospicjum. Parafialna spółka jest też formalnym właścicielem kurhanu. Kurhan ma wysokość 15 m i średnicę 26 m. W znajdującej się w nim świątyni zaprojektowano trzykondygnacyjne rodzinne krypty, tymczasowo przewidziane na 2,5 tys. ciał oraz tysiąc urn. Jednak w przyszłości ma się zmieścić do 10 tysięcy zmarłych. Budowniczy kurhanu ks. Fijałek ma 74 lata. Proboszczem w Dulowej i Karniowicach jest już od 30 lat. Podczas swojej długiej posługi duszpasterskiej zbudował dwa kościoły i założył dwa cmentarze. Budowa kurhanu skończona została na jubileusz 50-lecia kapłaństwa księdza.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.