Nie trzeba ani przedszkolnej katechezy, ani księdza czy zakonnicy, by zaszczepić w dziecku początki modlitwy, wiary, religijnego obyczaju.
Lubię obserwować wydarzenia niedostrzegane w natłoku wielkich spraw. Co nie znaczy, że są one błahe albo mało ważne. Otóż podpatrzyłem z konfesjonału... Nie, o wyznaniu grzechów pisał nie będę. Podpatrzyłem w czasie rekolekcyjnej spowiedzi taką scenę. Przyszły do kościoła trzy panie. Mała wyglądała na trzy lata. Na dwadzieścia kilka wyglądała jej mama (to że mama wynikało z całego kontekstu). No i trzecia pani – bez wątpienia babcia. Starsze weszły do ławki. Najmłodsza kręciła się niezdecydowanie. Obie mamy uklękły, modlą się. Mała patrzy i... Najpierw na stojąco stara się złożyć rączki jak to widzi u mamy. Zadziera główkę, obserwuje. Potem, wciąż naśladując, klęka obok ławki i na bieżąco odwzorowuje postawę mamy, jej gesty, skłon głowy, spojrzenie ku ołtarzowi, nawet mała buzia coś tam „mówi”. Po jakimś czasie weszła do ławki – tu zaczął się problem, bo ławka ogromna, dziecko malutkie. Mama nachyliła się, przytuliła, coś tłumaczy. W końcu wzięła dziecko na kolana. Dziewczynka rezolutnie wzięła maminy modlitewnik i odtworzyła gesty, które kilka minut temu widziała. Potem za mamą przyszła do konfesjonału. Nawet mi się spoza ramienia mamy przedstawiła: „Emilka”.
Przed rokiem w czasie rekolekcji w innej parafii obserwowałem podobną scenę. Obie nadawały się do filmowania lub serii zdjęć. Nie miałem sprzętu i nie wypadało spowiednikowi przyjąć roli reportera. Ale obrazy w pamięci zostały. Komentarz do nich? Pewnie oczywisty, choć jakoś zapomniany. Mama to pierwsza i najważniejsza katechetka. No, nie tylko mama. Raczej trzeba by powiedzieć: rodzina. Bo gdzieś tam w tle jest i tato. Zresztą – podobne sceny z udziałem taty też obserwowałem. Tyle, że z naturalnych przyczyn w wieku kilku lat dziecko jest bliżej mamy. Z czasem powinno zacząć naśladować tatę. I nie trzeba ani przedszkolnej katechezy, ani księdza czy zakonnicy, by zaszczepić w dziecku początki modlitwy, wiary, religijnego obyczaju. A nade wszystko odczucia Obecności Kogoś, ku Komu wszystko jest skierowane. Nawet jeśli jeszcze nie padnie słowo „Bóg” ani imię „Jezus”. Tymczasem dzieci coraz mniej w kościele. Mówią o tym proboszczowie różnych parafii, z różnych okolic. Także z tych bardziej gorliwych. Wyraźnie urywa się pokoleniowe następstwo przekazu wiary i religijnego obyczaju. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego w tak ostrym kształcie? Jak temu zapobiegać? Jak to następstwo odbudowywać? Te pytania rodzą lawinę kolejnych pytań, problemów, zagadek. Odpowiedź dana dzisiaj wydaje się i tak spóźniona. A i pytań stawiamy pewnie za mało.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.