Jak to było z tym zamachem?

KAI

publikacja 29.12.2003 07:17

Nie słabnie polemika wokół wypowiedzi premiera Silvio Berlusconiego na temat rzekomego zagrożenia Watykanu ze strony islamskich terrorystów w czasie świąt Bożego Narodzenia.

Luigi Accattoli w "Corriere della Sera" twierdzi, że Stolica Apostolska została o tym poinformowana, nie spodziewano się jednak, że podane to zostanie kiedykolwiek do publicznej wiadomości. Tym też tłumaczy się "oschły", zdaniem watykanisty, ton oświadczenia, jakie w tej sprawie złożył 27 grudnia rzecznik pasowy Stolicy Apostolskiej, Joaquin Navarro-Valls. "Współpracownicy Papieża zwracają uwagę, że Watykan nie dysponuje ani własnym wywiadem, niezbędnym do oceny takich »sygnałów«, ani środkami obrony, by stanąć na wysokości podobnego zagrożenia" - napisał Accattoli. Zauważył następnie, że "w jednej i drugiej dziedzinie Papież i jego miniaturowe państwo zależne jest od Włoch i na nie się zdaje". Fakt, że orędzie na Boże Narodzenie Jan Paweł II wygłosił z Placu św. Piotra, a nie - jak zapowiadano wcześniej - z centralnej loggii bazyliki, wynikał nie ze względów bezpieczeństwa, lecz z pogody, ponieważ tego dnia wiał silny zimny wiatr - dodaje watykanista mediolańskiej gazety. Przypomina na koniec, że już co najmniej od sześciu lat mówi się o poważnym zagrożeniu Watykanu ze strony terrorystów, szczególnie podczas rozmaitych uroczystości i świąt. Informację na ten temat, która w kwietniu 1997 roku obiegła całą prasę, watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano skomentował wyrażeniem ufności w Bożą opatrzność oraz "w inteligentne działania władz włoskich".

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona