Kongijski episkopat sprzeciwił się wszelkim próbom zmiany konstytucji. To głos w dyskusji na temat przyszłości Demokratycznej Republiki Konga, wykrwawianej od miesięcy nowym konfliktem.
Biskupi podkreślili, że troska o jedność narodową i niepodzielność kraju powinny stanowić priorytet dla władz w Kinszasie.
Ostatnio w Addis Abebie zostało podpisane porozumienie pokojowe dotyczące państw regionu Wielkich Jezior. Sygnowali je szefowie rządów, przywódcy rebelii i sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon. Mimo to w regionie Północnego Kiwu dochodzi do kolejnych starć. Wojska rządowe oddały rebeliantom bez walki strategiczne miasto Rutshuru. Coraz głośniej mówi się o podziałach w łonie rebelianckiego ugrupowania M23, którego działania doprowadziły do destabilizacji sytuacji w regionie. Część rebeliantów opowiada się za zakończeniem konfliktu, istnieje też jednak silne skrzydło, które chce dalej kontynuować walkę.
Raport Caritas Goma, miasta będącego stolicą Północnego Kiwu, zawiera dramatyczne informacje. Mowa jest w nim o masowych gwałtach, porwaniach dzieci i wcielaniu ich do wojska, a także grabieżach i mordach na ludności cywilnej. Szacuje się, że w wyniku eskalacji przemocy 2 mln Kongijczyków musiało opuścić swe domy; połowa z nich to mieszkańcy Północnego Kiwu. W 30 istniejących obozach dla uchodźców największym problemem jest brak żywności.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.