Podstawowe pytanie, jakie świat zadawał sobie po wyborze kard. Wojtyły na papieża brzmiało: jaka będzie polityka Jana Pawła II wobec obozu sowieckiego? Dla komunistów to pytanie budziło niepokój; dla milionów mieszkających w sowieckim bloku - nadzieję.
Po szoku jakim były dla władz papieskie wystąpienia z pierwszych dni pielgrzymki, przemówienie na terenie hitlerowskiego obozu w Oświęcimiu przyniosło ukojenie. Aleksander Merker: "Jeśli były pewne obiekcje polityczne do przemówienia na Placu Zwycięstwa w Warszawie i w Gnieźnie, to Oświęcim w jakimś sensie to przyćmił". Władzom spodobał się zwłaszcza fragment, w którym Jan Paweł II mówił o ofierze krwi złożonej podczas wojny przez Rosjan. "Szablewski powiedział mi, że władze partyjne i rządowe były bardzo zadowolone z tego gestu" - potwierdza kard. Poggi. Reżyseria: SB Nadszedł czas na odwiedziny w ukochanym Krakowie. Bp Orszulik pamięta, że Papieżowi bardzo zależało na odwiedzeniu Nowej Huty. Jako biskup krakowski toczył z władzami prawdziwą batalię o to, by w mieście wznoszonym jako "wzorcowo socjalistyczne" zbudować kościół. Wtedy się udało, teraz nie. "Do Nowej Huty Papież nie miał wstępu" - mówi bp Orszulik. Ostatecznie Mszę odprawiono na terenie klasztoru cystersów w Mogile, ale Papież przemawiał "jak gdyby" z Nowej Huty: "Nie można oddzielić krzyża od ludzkiej pracy. Nie można oddzielić Chrystusa od ludzkiej pracy. To właśnie potwierdziło się tutaj, w Nowej Hucie". Pielgrzymka powoli dobiegała końca, ale działania Służby Bezpieczeństwa toczyły się pełną parą. Jak wynika z bogatych akt operacyjnych "Lato 79", chwytano się najprzeróżniejszych sposobów. "Okazuje się na przykład, że marsz młodzieży z wielkim krzyżem poświęconym przez Papieża podczas spotkania na Skałce, był w pewnym sensie wyreżyserowany przez SB - mówi Marek Lasota z Instytutu pamięci Narodowej. - Zamiarem młodzieży było ustawienie krzyża w miasteczku studenckim, co miałoby dużą wymowę symboliczną. Tymczasem jeden z agentów, który działał w tej grupie i składał meldunki na temat tego, co się w niej dzieje, doprowadził do skłócenia tłumu doprowadzając do tego, że nie ustawiono krzyża w miasteczku studenckim lecz przeniesiono na Błonia, gdzie następnego dnia Papież miał odprawić Mszę". W homilii Jan Paweł II prosił Polaków, by pamiętali o swoim dziedzictwie, nie odcinali chrześcijańskich korzeni, nie odrzucali Chrystusa. Świadkami papieskiego wystąpienia, określonego później jako "bierzmowanie dziejów" było ponad milion osób. "Słusznie się mówi, że Polacy głosowali wtedy nogami - mówi bp Pieronek. - Jeszcze wtedy nie umieli mówić. Papież jak gdyby otwierał im usta, wzywając «effata», otwórz się. I to się stało". Coś musiało się wydarzyć Przygotowany w MSW raport pt. "Pokłosie", w którym podsumowywano działania służb MSW podczas wizyty Papieża w Polsce wskazuje na satysfakcję i zadowolenie władz. Autorzy stwierdzają m.in.: "Wizyta Jana Pawła II w Polsce, pierwsza w kraju socjalistycznym, stanowi uroczysty akt uznania przez Stolicę Apostolską nieodwracalności przemian ustrojowych w Europie Wschodniej i świadczy o tym, że papież jest zdecydowany praktycznie realizować tezę o "gotowości chrześcijan do otwartego i szczerego dialogu z innymi systemami światopoglądowymi, w tym także z marksistowskim". Jednak wgląd w pełną ówczesną dokumentację MSW wyraźnie dowodzi, że nastrój władz był zdecydowanie mniej optymistyczny. Lasota: "Spodziewano się wielkich zagrożeń ze strony Kościoła wobec obozu państw socjalistycznych. Jak się okazało, słusznie". Były premier Węgier Viktor Orban podkreśla, że w bloku wschodnim spontaniczne zgromadzenia ludzi miały zawsze ogromne znaczenie. "Jestem pewien, że «Solidarność» nie powstałaby, gdyby nie masowe uczestnictwo w spotkaniach z Papieżem i radość z jego wizyty w Ojczyźnie". "Pamiętam te czerwcowe dni z 1979 roku w Polsce - wspomina Rocco Buttiglione, włoski minister ds. europejskich. - Wcześniej myślano w kategoriach: my i oni. Kiedy jednak zapełniły się place, spontanicznie zrodziło się pytanie: a kim są oni? My - to naród, a oni to cienka warstwa biurokratów, którzy nie wierzą nawet w to co mówią, i trzymają się władzy tylko dlatego, że istnieje siła zagraniczna, która ich popiera. Coś musiało się wydarzyć. Powstała «Solidarność»". Niespełna dziesięć lat później imperium sowieckie przestało istnieć. Autorzy raportu "Pokłosie" raczej tego nie przewidzieli.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.