Podstawowe pytanie, jakie świat zadawał sobie po wyborze kard. Wojtyły na
papieża brzmiało: jaka będzie polityka Jana Pawła II wobec obozu sowieckiego?
Dla komunistów to pytanie budziło niepokój; dla milionów mieszkających w
sowieckim bloku - nadzieję.
KC miał pełny obraz
Jeszcze przed wizytą podjęto szereg decyzji dotyczących sposobu jej prezentacji w mediach. Relacje prasowe, radiowe i telewizyjne przygotowywane były pod dyktando KC, choć przecież oprócz tego działała "normalna" komunistyczna cenzura. Specjalny instruktaż dotyczył przekazu telewizyjnego: zarówno nielicznych bezpośrednich transmisji ogólnopolskich jak i materiałów, które są montowane. Odstępstwo od narzuconych ustaleń groziło utratą pracy.
Kazimierz Kąkol przyznaje, że zgromadzenia z udziałem Papieża pokazywano w taki w sposób by sugerować niską frekwencję. "Taka polityka dla ubogich. Bezsensowna, bezsensowna". Bp Orszulik: "Zgodzono się na manipulowanie kamerami. Pokazywano tylko twarz Papieża, babcie, parę zakonnic. Żadnych rzesz. Natomiast z telewizyjnego centrum przekazywano pełen obraz do KC. Oni widzieli całą tę rzeszę, widzieli entuzjazm".
Kąkol: "Cały aparat partyjny siedział przy telewizorach i oglądał, jakby był najbardziej wierzącym obywatelem. Mieliśmy do czynienia z jakimś rozdwojeniem jaźni".
W dzień Zesłania Ducha Świętego Papież przybywa do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie. I mówi wówczas o przyszłości Europy, podzielonej żelazną kurtyną.
"Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten Papież-Polak, Papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu".
Słowa Papieża wypowiedziane w Warszawie i Gnieźnie budzą niepokój władz. Zdaniem bp. Orszulika dlatego, że ludzie nabrali nadziei na odmianę systemu. "Może też «na zapleczu» stał strach: co o tym powie Wielki Brat".
Powściągnąć go w niektórych zwrotach
Władze decydują się na próbę dotarcia do Jana Pawła II, aby wpłynąć na treść jego homilii. "Próbowaliśmy podejmować jakieś akcje zmierzające do tego, żeby troszkę oddziałać... - mówi nerwowo Kazimierz Kąkol. - Po wystąpieniu Papieża w Gnieźnie, Kania, który był motorem organizacyjnym, zaczął się zastanawiać, jak by tu można było spowodować pewną powściągliwość Papieża w formułowaniu tez. Doszliśmy do wniosku, że być może ci ludzie z Episkopatu, którzy byli w totumfackich stosunkach z Papieżem mogliby coś tutaj zadziałać. Poleciałem więc do Krakowa... Bardzo precyzyjna organizacja bezpieczniacka... Pomyśleliśmy: może by tak Macharskiego jakoś zaangażować, ponieważ jest tak blisko z Papieżem. Może by przemówił do Papieża i powściągnął go w niektórych zwrotach?".
"Napisali list do tych, którzy byli «współwinni» tej pielgrzymki - śmieje się kardynał Macharski. - Mam ten list, ale nigdy nikomu go nie pokazałem. Tym bardziej na Jasnej Górze, w ogóle o nim z Ojcem Świętym nie mówiłem. Może inni to zrobili, ja nie".
Watykańskie otoczenie Jana Pawła II wiedziało o niezadowoleniu władz. Kard. Poggi: "Zaraz po przybyciu do Częstochowy rozmawiałem z kardynałem Casarolim, podsekretarzem Stanu, któremu potwierdziłem, że władza odczuwała strach. Kontaktowałem się z Szablewskim i Kanią. Kania zapytał mnie, czy nie mógłby nawiązać jakiegoś kontaktu z papieżem. Poinformowałem o tym Casaroliego". Nie wiadomo, czy kardynał, twórca "ostpolitik", rozmawiał na ten temat Papieżem.
Na Jasnej Górze Jan Paweł II mówił o dojrzałej wolności. "Słowo «niewola», które nas zawsze boli, w tym jednym miejscu nas nie boli; w tym jednym odniesieniu napełnia nas ufnością, radością posiadania wolności. Tu zawsze byliśmy wolni". Kilkusettysięczna rzesza wielokrotnie odpowiadała mu brawami.
Więcej na następnej stronie