Koronacja obrazu Matki Boskiej Fatimskiej odbyła się 13 czerwca w najstarszym w Polsce sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Turzy Śląskiej W obecności metropolity katowickiego abp. Damiana Zimonia papieskie korony na skronie Matki Bożej włożył nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk.
Pochodzący ze Śląska biskup tarnowski Wiktor Skworc w homilii przypomniał słowa budowniczego sanktuarium w Turzy Śl., księdza Ewalda Kasperczyka. Już w 1968 roku przewidywał on: "Przyjdzie dzień, gdy w uroczysty sposób biskupi będą wkładali koronę na skronie Matki Bożej. Ale by to nastąpiło potrzeba dalszych ofiar, modlitw i życia złączonego z Matką Bożą". - Dziś te słowa się spełniają - mówił biskup Wiktor Skworc. - Spełniają się, bo nie zabrakło modlitw, ofiar i więzi z Matką Bożą, waszego świadectwa wiary, trwania na modlitwie, pokucie z różańcem w ręku. W Turzy Śląskiej niczym echo dobiegają słowa Maryi wzywającej do modlitwy, pokuty, wynagrodzenia. To sanktuarium złożonych rąk. Ofiarowujemy Maryi korony, ale i naszą obecność, miłość, bliskość. Koronacja nie powinna być tylko jednorazowym gestem. Możemy go powtarzać przez decyzje i wybory bliskie postawie Maryi. Abp Kowalczyk podkreślał, że koronacja, która dokonała się w Turzy, zobowiązuje do bycia ludźmi na miarę pontyfikatu Jana Pawła II. - Zobowiązuje nas do tego, byśmy czcili Boga i Jego Matkę nie tyle słowami, ale postawą i czynem. Nuncjusz apostolski nawiązał także do odbywających się 13 czerwca wyborów do Parlamentu Europejskiego. - Podchodzimy do nich z nadzieją, że poszerzona Unia stworzy odpowiednie warunki do lepszego bycia człowiekiem, że Europa i świat zbliży się do ewangelicznego ideału miłości Boga i człowieka. Turza znana jest przede wszystkim jako miejsce comiesięcznych nocy pokuty i wynagrodzenia, ściągających bez wielkiej reklamy całe rzesze pielgrzymów. Szacuje się, że w sumie w ciągu roku przybywa tam około 220 tysięcy pątników. Modlą się o nawrócenie przyjaciół i nieprzyjaciół, o trzeźwość, zdrowie. Spowiadający tam księża przyznają, że częściej niż gdzie indziej zdarzają się tam głębokie duchowe przebudzenia i spowiedzi po wielu latach przerwy. - Wydawało mi się, że znajduję się w Dolinie Objawień w Fatimie. Czułem się tu jak u siebie w domu - napisał w kronice biskup Fatimy Alberto Cosme de Amaral. Jak mówi pochodzący z Turzy ks. Arkadiusz Wuwer, przesłanie sanktuarium wyrażają freski na ścianach tamtejszego kościoła. Pięć obrazów, nawiązujących do objawień fatimskich, przedstawia to, co naprawdę jest w życiu ważne: Eucharystię, różaniec, miłość, symbolizowaną przed Niepokalane Serce Matki Bożej, Kościół i rodzinę. Historia sanktuarium sięga 1948 r. Wtedy to do Turzy sprowadzono obraz Matki Bożej Fatimskiej, którego autorem był Franciszek Worek z Rupienki k. Kamesznicy. Wizerunek ten znalazł się w ołtarzu wzniesionego tam właśnie kościoła. Próby jego budowy podejmowano wielokrotnie, to udało się to dopiero tuż po wojnie, która wyjątkowo brutalnie obeszła się z okolicą. Mimo straszliwej biedy i zniszczeń, świątynia stanęła w ciągu zaledwie półtora roku. Zanim jednak tak się stało, na prośbę proboszcza ks. Ewalda Kasperczyka parafianie wybaczyli sobie wzajem wszelkie żale. Wkrótce do Turzy zaczęli coraz liczniej ciągnąć pielgrzymi, także ci z sąsiednich Czech. Np. w 1952 r. na odpust przybyli przedstawiciele aż 300 parafii. Mnożyły się szykany komunistycznych władz, którym nie mogło się podobać głoszenie fatimskiego orędzia, zapowiadającego m.in. nawrócenie Rosji. Władze chciały nawet skonfiskować i sprzedać meble z turskiego probostwa, czemu ks. Kasperczyk zapobiegł, wypisując na nich farbą łacińskie teksty modlitw brewiarzowych. Tak "udekorowane" stare kredensy do dziś stoją w jadalni probostwa.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.