Pożar, który wybuchł przed tygodniem w żydowskim centrum pomocy w Paryżu, został najprawdopodobniej wzniecony przez zatrudnionego w nim żydowskiego dozorcę - informuje Gazeta Wyborcza.
Podpalacz, który według swych przełożonych "ma problemy psychiczne", chciał się zemścić za zwolnienie z pracy. Podpalenie początkowo traktowano jako antysemicki atak i stało się ono jednym z głównych tematów wizyty szefa izraelskiego MSZ w Paryżu. W lipcu fałszerstwem okazały się zeznania Francuzki, która twierdziła, że została pobita przez antysemitów.
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.