Co najmniej 3 osoby zginęły, a 14 odniosło rany, gdy w sobotę na południu Kolumbii niezidentyfikowana ostatecznie grupa rozpętała strzelaninę w kościele - informuje Nasz Dziennik.
Początkowo o atak oskarżano marksistowskich bojówkarzy, jednak dalsze dochodzenie wykazało, że może za nim stać któraś z militarnych organizacji zwalczających lewicowe ugrupowania - podała w poniedziałek agencja AP, powołując się na policję. Napadu dokonano w kolumbijskiej prowincji Putumayo w pobliżu granicy z Ekwadorem. Znalezione na miejscu strzelaniny ulotki propagandowe obciążały bojówkarzy z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC). Według policji, mogły zostać podrzucone, aby wskazać błędne tropy. W Kolumbii od 40 lat trwa wojna wywołana przez lewicowe ugrupowania mordujące i porywające ludzi, finansowane z handlu narkotykami. Zwalczają je zarówno siły rządowe, jak i organizacje nazywane prawicowymi, ale często nieprzebierające w środkach.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.