Co najmniej 3 osoby zginęły, a 14 odniosło rany, gdy w sobotę na południu Kolumbii niezidentyfikowana ostatecznie grupa rozpętała strzelaninę w kościele - informuje Nasz Dziennik.
Początkowo o atak oskarżano marksistowskich bojówkarzy, jednak dalsze dochodzenie wykazało, że może za nim stać któraś z militarnych organizacji zwalczających lewicowe ugrupowania - podała w poniedziałek agencja AP, powołując się na policję. Napadu dokonano w kolumbijskiej prowincji Putumayo w pobliżu granicy z Ekwadorem. Znalezione na miejscu strzelaniny ulotki propagandowe obciążały bojówkarzy z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC). Według policji, mogły zostać podrzucone, aby wskazać błędne tropy. W Kolumbii od 40 lat trwa wojna wywołana przez lewicowe ugrupowania mordujące i porywające ludzi, finansowane z handlu narkotykami. Zwalczają je zarówno siły rządowe, jak i organizacje nazywane prawicowymi, ale często nieprzebierające w środkach.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.