Chodzi o to, by Kościół nazywał zło złem tylko wówczas, gdy Kowalski kradnie Malinowskiemu. Ale wara mu mówić o tym, co moralnie dobre, a co złe w polityce państwa i w działaniu jego przedstawicieli - komentuje pomysły SLD w kwestii Kościoła Rzeczpospolita. [**Porozmawiaj o tym na FORUM![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl
W komentarzu zatytułowanym "Lewica znowu walczy z Kościołem" czytamy:
Krzysztof Janik na konferencji programowej dotyczącej polityki SLD wobec Kościoła zapowiedział, że nie chce z Kościołem wojny. Chce natomiast dyskusji o zasadach funkcjonowania instytucji kościelnej w państwie. Warunkiem każdej tego typu dyskusji - jeżeli ma prowadzić do rzetelnych wniosków, a nie pomachania ideologiczną szabelką - jest dobre przygotowanie merytoryczne osób biorących w niej udział. Takiej wiedzy wyraźnie zabrakło Grzegorzowi Napieralskiemu, wiceprzewodniczącemu Sojuszu, który był gościem TVN24.
Chce on rozwiązać Fundusz Kościelny, gdyż - jak twierdzi - uprzywilejowuje on Kościół rzymskokatolicki, podczas gdy powinny z niego korzystać "na równym poziomie" inne Kościoły. Napieralski widać nie wie albo wiedzieć nie chce, że z Funduszu korzystają również owe postulowane przez niego "inne" Kościoły, a mianowicie te, którym PRL zabrała majątki w 1950 roku. Nie wie też, że jeżeli państwo polskie przyjmie rozwiązania, które w zakresie finansowania Kościołów istnieją w Europie - do czego zapewne prędzej czy później dojdzie - to budżet wyda o wiele więcej. Bo tam sami obywatele, a nie partie polityczne czy rząd decydują o tym, czy część ze swoich podatków przeznaczą na działalność wspólnot religijnych. Wiceprzewodniczący SLD chciałby też, by w klasach szkolnych wisiały inne znaki religijne niż tylko katolicki krzyż, także, jak się wyraził, znaki ewangelików i prawosławnych. Cóż, gdyby polityk Sojuszu chodził kiedyś na lekcje religii, wiedziałby, że krzyż jest znakiem całego chrześcijaństwa.
Wśród wielu postulatów, o których chciałby dyskutować Grzegorz Napieralski, jest i bardziej generalny: by Kościół zajmował się bardziej swoją misją, a mniej państwem; by uczył miłości i odróżniania dobra od zła. Abstrahując od tego, że swoją misję Kościół pełni w państwie, wśród jego obywateli i ich spraw, a nie może na Księżycu, gdzie chcieliby go wysłać niektórzy, to z całej wypowiedzi polityka Sojuszu wynika jasno jedno. Chodzi o to, by Kościół nazywał zło złem tylko wówczas, gdy Kowalski kradnie Malinowskiemu. Ale wara mu mówić o tym, co moralnie dobre, a co złe w polityce państwa i w działaniu jego przedstawicieli.
Już raz to wszystko przerabialiśmy. Z korzyścią dla ludzi, państwa i Kościoła udało się to czternaście lat temu zmienić. Po co więc do skompromitowanej przeszłości wracać. Przedwyborczy niepokój nie jest dobrym doradcą.
Porozmawiaj o tym na FORUM
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.